Artykuły

Panama naszych marzeń

- Niezwykłe w przygodach Misia i Tygryska nie jest to, że szukają Panamy, ale że do niej docierają. I co się okazuje? Że Panamą jest ich własny, lichy domek - mówi reżyser PIOTR CIEPLAK przed premierą spektaklu dla dzieci "Ach, jak cudowna jest Panama" w warszawskim Teatrze Powszechnym (15 stycznia).

Dorota Wyżyńska: Dlaczego wciąż tak uparcie szukamy naszej Panamy?

Piotr Cieplak: "W Panamie wszystko jest o wiele ładniejsze. Panama to kraj naszych marzeń" - oświadcza Tygrysek. A Miś mu przytakuje. Wszystkim nam się wydaje, że gdzieś daleko stąd jest lepsze, piękniejsze życie. Ale niezwykłe w przygodach Misia i Tygryska nie jest to, że szukają Panamy (to doświadczenie dotyczy chyba każdego z nas), ale że do niej docierają. I co się okazuje? Że Panamą jest ich własny, lichy domek. Takiego niezwykłego odkrycia życzę każdemu. I sobie również.

O czym nie może zapomnieć reżyser, który robi spektakl dla dzieci?

- Praca nad spektaklem dla dzieci nie powinna różnić się niczym specjalnym od porządnej roboty dla dorosłych. Tak samo jak przy spektaklu dla dorosłych reżyser musi zadać sobie podstawowe pytania: czy to jest zrozumiałe, logiczne... Tak samo powinien użyć swojej wyobraźni.

Bo niby dlaczego mam widownię dziecięcą traktować inaczej niż dorosłą? Z moim synem rozmawiam o wszystkim, o czym rozmawiają ze sobą dorośli: o śmierci, miłości, zdradzie, okrucieństwie świata. Być może używam nieco innych słów. Prostszych. To oczywiście wielka sztuka. Trzeba być Leszkiem Kołakowskim, aby o sprawach niezwykle skomplikowanych mówić tak jasno, tak prostymi słowami.

Czytałeś "Panamę" swojemu synowi? Inspirował Cię przy tym przedstawieniu?

- Czytaliśmy. Dyskusji literackich nie prowadzaliśmy, ale chyba była to lubiana książka. Po prostu.

Czy przygotowując teatralną adaptację, sięgałeś też po inne książki Janoscha - po kolejne tomy przygód Misia i Tygryska?

- Nasze przedstawienie opiera się na pierwszej części - "Ach, jak cudowna jest Panama". Wszystkie kolejne książeczki o Misiu i Tygrysku skwapliwie czytałem. Jednak ta pierwsza jest najbardziej syntetyczna, to esencja.

Zarówno w "Kubusiu P." - spektaklu w Teatrze Studio - jak i w "Amelce..." według Dorsta, którą wystawiłeś nie tak dawno w Guliwerze, poprzez postaci ze świata dziecięcego opowiadasz o konkretnych typach ludzkich. A kim są Miś i Tygrysek? Kogo spotykają na swej drodze?

- Miś i Tygrysek to typ everymana. Szaraczki. Może nie za mądre, może nie za bardzo rozgarnięte, ale szalenie uczciwe. Na swojej drodze napotkają Myszkę, Lisa - to też typy rozpoznawalne w świecie.

Jednak tym razem istotniejsze było dla mnie to, co wiąże się z podróżą bohaterów. Kogokolwiek Miś i Tygrysek spotkaliby na swojej drodze - czy stu przewodników, czy tylko kilku - najważniejsze jest to, co się z nimi samymi dokonuje pod wpływem tych zdarzeń. Że doświadczają głodu, że się boją, że są sobie wierni.

"Kubuś P." był adresowany do widzów dorosłych. Pozwalałem sobie tam na interpretacje odbiegające od tekstu, przetworzenie tej literatury. "Panama" podobnie jak "Amelka" w Guliwerze jest spektaklem dla dzieci. Ale wierzę, że uda nam się zbudować tu dwie płaszczyzny, które nie kolidują ze sobą.

I z jednej strony będzie to historyjka pełna kolorów, atrakcji, teatralnych cudów. A z drugiej - opowieść o odwadze wyruszania w podróż, odwadze odkrywania siebie.

Naprawdę wierzę i z uporem to powtarzam: teatr jest po to, aby upewnić nas w tym, że na świecie oprócz tego wszystkiego, co widzimy gołym okiem, oprócz Unii Europejskiej, polityków, bezrobocia, są jeszcze wschody i zachody słońca. I tylko od nas zależy, czy zobaczymy je wokół siebie, czy zobaczymy je w sobie.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji