Rossini na serio
W świadomości ogółu melomanów Gioacchino Rossini funkcjonuje niemal wyłącznie jako kompozytor oper komicznych. Tymczasem prawie trzy czwarte jego scenicznej twórczości, to opery seria czyli poważne - mało dzisiaj znane po prostu dlatego, że przy całej swej piękności są od tamtych o wiele trudniejsze.
Na ich wspaniale walory zwrócił uwagę znakomity włoski muzykolog i dyrygent Alberto Zedda, który na zainicjowanych przez siebie festiwalach w rodzinnym mieście Rossiniego - Pesaro, jak też w wielu teatrach europejskich oraz za oceanem, intensywnie i z wielkim powodzeniem proponuje "poważne" opery włoskiego mistrza.
On to właśnie w najbliższą niedzielę, 30 stycznia, a następnie 1 lutego, poprowadzi w stołecznym Teatrze Wielkim przedstawienia wielkiej opery Rossiniego "Tankred", nie granej tu od... 1818 roku, kiedy to na warszawską scenę wprowadził ją rozmiłowany w muzyce Rossiniego Karol Kurpiński.
Zapowiada się więc ta premiera jako wybitne artystyczne wydarzenie - tym bardziej, że w ogromnie trudnych solowych partiach usłyszymy grono znakomitych śpiewaków, przede wszystkim odtwórczynię tytułowej roli Ewę Podleś oraz holenderskiego tenora Haralda Quaadena. Reżyseria spektaklu jest dziełem Tomasza Koniny; scenografię przygotował Boris F. Kudlicka, a kostiumy zaprojektowała Zofia de Ines.