Artykuły

Teraz możecie mnie wyżłopać

Zobaczycie wstrząsający obraz dzieci na krawędzi. Puszczają się za komórkę, zamiast na msze chodzą do supermarketu. Wieczorem spotykają się na dachu wieżowca. Losują, kto skoczy w dół.

Autorem sztuki jest Drik Dobbrow, rocznik 1966. Bohaterowie jego sztuk mówią zwięzło i krótko. Lubią pisać SMS-y. Bo najważniejsze jest między słowami. To młodzi ludzie. Już kalecy emocjonalnie. Nie mają planów na życie. Puszczają się za komórkę. Lubią nowe ciuchy i DVD. Nudzą się. Pociąga ich samobójcza śmierć. Dobbrow nazywa ich dziećmi na krawędzi.

- Żyją na krawędzi dachu wieżowca i na krawędzi życia. W tym czasie ich rodzice harują na nową pralkę. Nie mają czasu dla dzieci. I rodzi się zło - tłumaczy Grzegorz Kempinsky, reżyser spektaklu. Jedna z bohaterek Rieke (debiut Karoliny Stefańskiej) szuka ciepła i przytulenia u kloszarda Michu (Andrzej Golejewski). Kiedy Michu ją przytuli, ta wykłuje mu oczy i krzyknie: "Teraz możecie mnie wyżłopać". To parafraza wiersza jej brata: "Niebo mnie wyżłopie".

Tak mści się za swoje życie, za nieudany kontakt z ojcem, który swoje nieugaszone pragnienia "pławi w kuflu". Inna para bohaterów Jenny (Anna Brulińska) i Gerd (Szymon Sędrowski) odstawiają na dachu wieżowca taniec śmierci rodziców. Jenny po odegraniu spektaklu skacze w dół. Spektakl może szokować, a nawet przerażać. Na pewno zmusza do refleksji.

Premiera w piątek o godz. 19. Kolejne przedstawienia w sobotę i niedzielę oraz od wtorku do czwartku - także o godz. 19. Bilety - od 15 do 28 zł - można kupić w kasie teatru, ul. Narutowicza 17.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji