Ten teatr jest kiepski
- Dyrektor Wodziński za mocno stawia na ideologią i publicystyką - z pisarzem i publicystą Krzysztofem Derdowskim o bydgoskim Teatrze Polskim rozmawia Jarosław Jakubowski.
Jarosław Jakubowski: Jak podsumowałby Pan pierwszy sezon Pawła Wodzińskiego?
Krzysztofem Derdowski: Myślę, że był jednostronny. Można się już było w tym zorientować na etapie ludzi zaproszonych do współpracy - panie Jakimiak, Szczawińska itd. Było wiadomo, jaki to będzie teatr.
Co w tym złego?
- Mnie taki teatr, bez postaci, bez dramaturgii, bez dramaturgów zdecydowanie zawodzi.
Czego zatem brakuje?
- Dramatów. Są widowiska, wykłady inscenizowane na scenie. Mamy świetnych aktorów, tekstów nie brakuje, tymczasem mamy realizacje projektów ideologicznych. Np. tekst "Fanon. Rewolucje", który opowiada o rewolucjach, które się marzyły, spełniły albo i nie. Brakuje mi porządnego autora i porządnego, wadzącego się z nim reżysera, z czego wynika coś ciekawego na scenie.
Dyrektor Wodziński mówi, że robi teatr w zgodzie ze swoimi poglądami.
- On jest dla nas, jest opłacany ze środków samorządowych, czyli przez bydgoszczan, i powinien opinie bydgoszczan brać pod uwagę. Mógłby zatem uruchomić dwa nurty w tym teatrze. Drugi zarzut jest poważniejszy. To, że ma lewicowe poglądy, to jego sprawa. Ale jest to w tej chwili teatr kiepski. Na spektaklach, na których byłem, a były to przede wszystkim premiery, ubywa publiczności. Na jednym ze spektakli jedna trzecia to byli ludzie związani z teatrem. To nim powinno wstrząsnąć.
Dyrektor przedstawia statystyki, z których wynika, że widzów było więcej niż w 2013 roku.
- Być może mój ogląd jest fałszywy. Nie wiem też, czy do statystyk nie wlicza się dodatkowych działań - spotkań z polityką itd. Ja natomiast pamiętam premiery, które nie miały pełnej widowni, co się wcześniej w Bydgoszczy nie zdarzało.
Czego oczekuje Pan od bydgoskiego teatru
- Żeby był mniej jednostronny i nie tak zideologizowany. Projekty, wykłady, publicystyka nie powinny przesłaniać roli teatru jako medium ukazującego złożoność i wielowymiarowość człowieka. Nie chcę otrzymywać wykładni ideologicznej. Najpierw człowiek, potem ewentualnie ideologia. Przykład? "Śmierć komiwojażera". Dramat o zdradzie, samotności, zagubieniu, ale też o kapitalizmie.
***
Krzysztof Derdowski, prozaik i publicysta, pisze recenzje teatralne w serwisie internetowym bydgoszcz24, jest autorem dramatów, które zebrał w książce "Zawsze".