Artykuły

Traktat o nas samych przygotował Józef Szajna. Rozmawiamy z reżyserem na 5 minut przed premierą

W sobotę 30 grudnia, warszawski Teatr Studio występuje z nową premierą. Będzie nią "Śmierć na gruszy" Witolda Wandurskiego w adaptacji Jerzego Broszkiewicza i Józefa Szajny oraz w reżyserii i scenografii tego ostatniego.

W stolicy Józef Szajna podejmuje się wystawienia "Śmierci" po raz drugi. Jego realizacja tej "zabawy scenicznej trzech aktach" w Teatrze Ateneum przed 10 laty z Aleksandrą Śląską w roli Śmierci, była wydarzeniem teatralnym i na długie lata pozostała w pamięci widzów. Jak tym razem Szajna odczyta i przedstawi Wandurskiego?

Właśnie, Wandurskiego. Nie ma bowiem wątpliwości, że wystawiając jego sztukę Józef Szajna pokusi się jednocześnie o zaprezentowanie sylwetki tego pisarza i dramaturga. Świadczyłoby o tym również wykorzystanie innych tekstów Wandurskiego i włączenie ich do przedstawienia. W ten sposób pozostawalibyśmy w dalszym ciągu w kręgu cyklu portretowego dyrektora teatru Studio, który zrealizował już tu przecież Witkacego, Majakowskiego, Dantego, Cervantesa...

W momencie swego powstania, w latach dwudziestych, "Śmierć na gruszy" była utworem tak nowatorskim, tak w ówczesnych czasach kontrowersyjnym, ze Wandurski nie mógł liczyć na jej sceniczny sukces. Natychmiast zdjęto ją z łódzkiej Sceny Robotniczej, a po dwóch przedstawieniach z afisza Teatru im. Słowackiego w Krakowie.

Po wojnie z wszystkich polskich reżyserów "Śmierć na gruszy" najsilniej i najdłużej zafascynowała właśnie Józefa Szajnę, Przed Warszawą zrealizował ją w Nowej Hucie, Wrocławiu, a przed ośmioma laty w Katowicach.

- Czym to przedstawienie różnić się będzie od dotychczasowych Pana wystawień sztuki Wandurskiego?

- Żadne z tych przedstawień nie było takie samo, włączyłem nowe elementy, z innych rezygnowałem. Myślę jednak, że ta adaptacja jest najbardziej odautorska, najbardziej uniwer-salna. Odrzuciłem całą jasełkę i ludowość. Chciałem dać przedstawienie wyraźnie polityczne - rodzaj ogólnonarodowego traktatu o nas samych, wkalkulowanego w 60 rocznicę niepodległości. Budowałem to przedstawienie pod silną presją wewnętrzną, w przekonaniu, że trzeba ratować pewne zagrożone wartości. Jest to również spektakl zdecydowanie antywojenny, kompromitujący zbrojenia, rządy wojskowych, wołający o pokój.

W Teatrze Studio w przedstawieniu "Śmierć na gruszy" występuje doborowa stawka aktorska tego teatru. W roli Śmierci - Irena Jun, w roli Wyrobnika - Stanisław Brudny, Wyrobnikowej - Helena Norowicz, Sąsiadki - Olga Bielska; ponadto grają m. in. Antoni Pszoniak, Jarosław Jordan, Józef Wieczorek, Eugeniusz Kamiński i inni.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji