Na scenach Poznania (fragm.)
(...)POLSKI z kolei wystąpił w tym sezonie z miejsca aż z dwiema prapremierami: polską prapremierą współczesnego dramatu angielskiego Edwarda Bonda "Ocaleni" i z pierwszym wystawieniem nowej sztuki Jarosława Abramowa "Darz bór"." Obydwie reżyserował Andrzej Witkowski. "Ocaleni" to sztuka mocna i okrutna, do czego nas już Bond od lat przyzwyczaja (dość zacytować warszawskiego "Lira"), autor uważa bowiem - i trudno mu odmówić racji - że obojętność na los drugiego człowieka oraz rodzące się z niej okrucieństwo i bezwzględność w stosunkach międzyludzkich są największym złem naszego wieku i najsilniejszym zagrożeniem przyszłości. Sztuka ukazuje przeciętną rodzinę angielską - rodziców z dorastającą córką - i właśnie tu między oglądaną przez nich telewizją a siadaniem do stołu jesteśmy świadkami tragedii, która się przez ten dom przewala.
Nic tu nikogo nie dziwi i nie gorszy, ani wiecznie rozkrzyczana matka (Halina Dobrucka), ani przesypiająca się z chłopakami córka (Marzena Trybała), ani nawet jej dziecko i dalsze związane z nim okropności (ukamieniowanie niemowlęcia). Każdy żyje chwilą, sam dla siebie, płytko, głupio, nawet zbrodnie są tu bezsensowne, a i one mijają bez większego wrażenia, po czym wszystko wraca do stanu wyjściowego.
Język, jak przystało na współczesność i tego typu bohaterów, niebanalny i raczej gruby. Dość powiedzieć, że na jednym z pierwszych przedstawień jakaś oburzona poznanianka na znak protestu walnęła krzesłem z loży pierwszego piętra na dół - po czym świątynię sztuki opuściła. W efekcie została tym czynem rozsławiona przez całą prasę krajową, ale fakt faktem, że zainteresowanie spektaklem jest w mieście duże.