Artykuły

Teatr z widzem czy bez widza

"Stalker. Interpretacja" w reż. Antoniego Ferencego w Teatrze Ochoty w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Premierą "Stalkera" jego twórcy puszczają diabelskie znaki do ks. Oko. Oto bowiem na scenie mamy rok 2077. Epoka postgenderowa, nikt już nie wie, jaką ma płeć, i nawet go to nie obchodzi. Nikt też nie pamięta, poza reżyserem, jak wygląda teatr robiony dla żywego widza. Ta zabawna powiastka z pogranicza filozofii sztuki i felietonu humorysty jest wcale starannie pomyślaną krytyką teatru (z licznymi aluzjami personalnymi), który przestał się martwić o odbiorcę. Kluczową rolę w spektaklu nawiązującym do dzieła Andrieja Tarkowskiego odgrywa reżyser w wykonaniu Sławomira Grzymkowskiego. Boryka się on z ustaleniem swojej tożsamości, a przede wszystkim walczy o powrót teatru publiczności. Dobra okazja, aby po długotrwałym remoncie odwiedzić Teatr Ochoty, czyli dawną legendarną placówkę Haliny i Jana Machulskich przy ul. Reja.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji