Tryt! Tryt! w TR
"Grindr" Piotra Trojana w reż. autora w TR Warszawa. Pisze Mike Urbaniak w Gazecie Wyborczej - Wysokich Obcasach.
Hardcore'owe podziemne gejowskie zycie seksualne.
Tryt! - to charakterystyczny dźwięk wydobywający się tu i ówdzie z co bardziej tęczowych smartfonów. Tryt! - oznacza, że przyszła wiadomość, prawdopodobnie zaczynająca się od "cze" albo "hej". Potem standard: "kogo szukasz?", "co lubisz?", no i "a czy p?". Tryt! Chyba że trafi się obcokrajowiec - ten spyta: "top or bottom?". Tryt! Tryt! To wszystko daje Grindr, aplikacja dla gejów. Ma ponad 10 mln użytkowników na świecie. Uruchomienie jej w dowolnym miejscu na ziemi pokazuje, gdzie w okolicy (z dokładnością do 50 m) są faceci chętni na seks. Tryt!
Na Grindra zapisał się - Tryt! Tryt! - w zeszłym roku Piotr Trojan, aktor Teatru Nowego w Łodzi, i przez kilka miesięcy umówił się z 60 facetami. TRYT! Spisywał wszystko, co go spotkało, i powstał z tego niezły tekst, który Trojan wyreżyserował znakomicie w TR Warszawa. Tryt! W ramach projektu Teren TR, mającego wspierać oryginalnych artystów. Tryt!
Całość złożona jest z często dowcipnych, ale też przerażających scen, które pokazują hardcore'owe podziemne seksualne życie gejowskie, jak choćby odbywający się w Warszawie "Koński targ". Patataj! Tryt! Tryt! A grają w owych scenach brawurowo: sam autor oraz Michał Bieliński, Dobromir Dymecki i Jan Dravnel. Jest i kobieta - Ewa Szykulska (gra matkę głównego bohatera). I ta rola wraz z irytującą choreografią i kulejącą dramaturgią wymagają jeszcze pracy. W odróżnieniu od muzyki Marcina Janusa i świetnego wideo Patrycji Płanik.
Tak że, drogie pedały i pedersatki, odłóżcie ajfąny i idźcie do teatru. I weźcie heteryków, bo ci z kolei utknęli, zdaje się, na Tindrze. It's a match! Tryt! Tryt!
