Artykuły

O "Hamlecie" z G. Holoubkiem

Teatr Dramatyczny jest trzecim z kolei teatrem, który w po­wojennej Warszawie wystawia szekspirowskiego "Hamleta". W ro­ku 1947 oglądaliśmy "Hamleta" w Teatrze Polskim w reżyserii Arnolda Szyfmana, z Marianem Wyrzykowskim w roli tytułowej, w roku 1959 widzieliśmy "Hamleta" w Teatrze Powszechnym w reżyserii Ireny Babel z Adamem Hanuszkiewiczem w roli głów­nej. 11 listopada br. w Teatrze Dramatycznym odbędzie się premie­ra "Hamleta" ze znakomitym aktorem teatralnym, filmowym i te­lewizyjnym, Gustawem Holoubkiem w roli tytułowej. Holoubek jednocześnie reżyseruje ten spektakl w oprawie scenograficznej Ja­na Kosińskiego, a muzycznej - Tadeusza Bairda.

Gustawa Holoubka pytam o interpretacją reżyserską je­go "Hamleta".

- Doprawdy, szalenie trudno byłoby mi na to odpowiedzieć,nie narażając się z góry na za­rzut, delikatnie mówiąc, mistyfi­kacji. Chyba niepodobieństwem jest przewidzieć czy kształt i wy­mowa każdego przedstawienia zrozumiane zostaną tak, jak za­mierzaliśmy w czasie przygotowy­wania. Szczególnie zaś w przy­padku utworu, o którym tyle już powiedziano. Dlatego proszę mi wybaczyć, jeżeli powiem nie za wiele i nieco od rzeczy. Zamierzałem grać Hamleta od dawna, od momentu, kiedy go po raz pierwszy przeczytałem. I w tym nie różnię się chyba od wię­kszości moich kolegów. Szczęśli­wy traf, który pozwolił mi na re­alizację tego zamierzenia, obok oczywiście wielkiej radości, na­pawa mnie lękiem. Jak to zre­sztą zwykle bywa, kiedy stajemy przed możliwością spełnienia swoich marzeń. I kiedy te marze­nia mają niewielkie szanse peł­nej ich realizacji. Przez to ostatnie rozumiem trudności, jakie wyni­kają z niezmiernego bogactwa sztuki, graniczącego z niemożli­wością jego zupełnego ujawnie­nia. Tak, na przykład, już dzi­siaj byłbym skłonny sądzić, że decyzja uczynienia z "Hamleta" jednolitego stylistycznie i jedno­znacznego w wymowie przedsta­wienia, pociągnęłaby za sobą zu­bożenie utworu o to wszystko, co nie zostałoby przez tę decyzję po­wiedziane.

- Mówiąc konkretniej...

- "Hamlet" uzasadniony me­todą, powiedzmy, wyłącznie ra­cjonalistyczną nie wytrzymałby próby prawdopodobieństwa. I od­wrotnie: "Hamlet" wywodzący się wyłącznie z przesłanek irracjo­nalnych, metafizycznych odebrał­by nam możność dostrzeżenia je­go znakomitej logiki intelektual­nej. Z tym wszystkim chcielibyśmy oczywiście,oby nasze przedsta­wienie było jak najlepsze.

- Czy to, że gra pan w "Hamlecie", ułatwia czy też utrudnia panu pracę reży­serską?

- Tego rodzaju połączenie fun­kcji nastręcza na pewno trudno­ści. Jednakże w tym konkretnym przypadku ma to i swoje dobre strony. Na przykład, reżyser nie musi zajmować się dość znaczną rolą Hamleta i może skupić się na reszcie. Podczas, gdy koledzy grający inne role mogą zwracać pilną uwagę na poczynania Ham­leta. Co też czynią,i za co jes­tem im niezmiernie wdzięczny

- Czy reżyseruje pan czę­sto?

- "Hamlet" jest dziewiątą z kolei sztuką, którą przygotowu­ję jako reżyser. Wszystkie po­przednie sztuki reżyserowałem w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskie­go w Katowicach. Między inny­mi: "Drogę do Czarnolasu" Alek­sandra Maliszewskiego, "Norę" Ibsena i "Fantazego" Słowac­kiego.

Rozmawiała

IRENA STRZEMIŃSKA

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji