Artykuły

Gdy zasnęły upiory

WYDAJE się, że to pro­ste. Reżyser wybiera dobrą sztukę, obsa­dza role świetnymi aktorami i widowisko już może podbić świat. Tymczasem nic z tych rzeczy. W ten sposób może powstać przedstawienie na do­brym poziomie warsztatowym, ale przeciętne. Nie wywoła wśród widowni elektryzującego dreszczu, kiedy zaczyna się na­wiązywać prawdziwy dialog między sceną a widownią.

Przyszło mi to do głowy pod­czas oglądania ostatniego po­niedziałkowego teatru telewi­zyjnego. Ośrodek krakowski wystawił sztukę hiszpańskiego pisarza Antonio Buero Vallejo pt. "Gdy rozum śpi" w reżyserii Piotra Mikuckiego. Zatrudnio­no najlepszych aktorów z Kra­kowa i Warszawy. Zobaczyliś­my przecież w roli Goi Zbig­niewa Zapasiewicza, w innych Gabrielę Kownacką, Jerzego Radziwiłowicza czy Tadeusza Huka. A jednak przedstawienie nie zrobiło takiego wrażenia jak się spodziewałem, ze względu na jakość samej sztuki i klasę ar­tystów.

Jakże inaczej było, gdy tę samą sztukę oglądałem w 7976 r. w Teatrze na Woli, w reżyserii Andrzeja Wajdy. Rolę Goi grał Tadeusz Łomnicki, jego gospo­dynią i kochanką była Lidia Korsakówna. Wtedy to właśnie wszystkich siedzących na wi­downi przenikał elektryzujący dreszcz. To, co działo się na scenie było nam bliskie. Mówi­ło nie tylko o wielkim hiszpań­skim malarzu, ale i o nas sa­mych. Bowiem schemat sytua­cyjny był współczesny.

A teraz nic. Bardzo dobre ak­torstwo i spokój, chłód. Może ktoś powiedzieć, że Mikucki to nie Wajda. Bez sensu byłoby też wszczynanie dyskusji czy lepszy Łomnicki czy Zapasiewicz. Kow­nacka czy Korsakówna. Cho­ciaż Kownacka, moim zda­niem, z całego zespołu aktor­skiego wypadła najlepiej, naj­więcej biło z jej roli ludzkiej prawdy.

Nie w tym rzecz. Ważne jest jeszcze to - a może i najważ­niejsze, z czym widz przycho­dzi do teatru żywego, albo co ciągnie się za nim, gdy zasiada w cieple swojego mieszkania przed ekranem telewizora. Chodzi mi o rzeczywistość, w której artysta i odbiorca jest pogrążony na co dzień. Ona kształtuje optykę jego patrzenia na życie, na ludzkie problemy. Myślę, iż często owego wpływu rzeczywistości w naszym patrzeniu na sztukę nie doceniamy. Myślimy, iż jesteś­my sędziami chłodnymi i obiek­tywnymi. Tymczasem nic po­dobnego. Reagujemy w sposób bardzo wybiórczy na to, co jest bliskie naszemu doświadczeniu życiowemu, problemom, z którymi się spotykamy i zmagamy naprawdę.

W 1976 r. idea wielkiego sko­ku, budowania drugiej Polski, głoszona przez ekipę gierkow­ską, zaczynała ponosić pierwsze klęski. A jednocześnie zaczął jej towarzyszyć coraz mocniej za­ciśnięty knebel cenzury. Wtedy właśnie sytuacja dziewiętna­stowiecznej, zniewolonej Hisz­panii, w jakiej znalazł się Goya, była nam bliska, spójna z na­szym doświadczeniem. To była dla nas sytuacja metaforyczna. Przypomnijmy, że od początku ta sztuka funkcjonowała jako przenośnia - Vallejo napisał ją w czasach frankistowskiej Hisz­panii. A komunizm i faszyzm podobnie ciężką pięść trzymał na karku społeczeństwa.

Teraz "Gdy rozum śpi" za­grano w sytuacji zupełnie róż­nej - w państwie demokratycznym, bez dławiącej cenzury. I dramat hiszpańskiego pisarza od razu stał się czymś innym, sztuką biograficzną, history­czną, a nie o nas samych. Dlate­go patrzyliśmy na nią w zupeł­nie odmienny sposób niż w 1976 r.

SZTUKA jest jednym wiel­kim cmentarzyskiem! Ostają się dzieła nieliczne. Nie o wszystkim decydują, wbrew pozorom, kryteria ar­tystyczne. Ważne są również problemy, którymi w danym momencie żyje odbiorca. A te­go nie sposób przewidzieć. Dla­tego mają miejsce tak zaskaku­jące artystyczne pogrzeby, jak i zmartwychwstania. Dlatego na­gle odsuwamy od siebie książki, które towarzyszyły nam latami. Odkrywamy inne na zakurzo­nych półkach, które dla nas za­czynają żyć. Stąd zaskakujące odkrycia w teatrach i w filmote­ce. A z drugiej strony, część re­pertuaru "wycięła" nam zmiana rzeczywistości.

Dlatego trzeba ciągle nowej dramaturgii. A teatr nasz jest w tej chwili jej pozbawiony. I to jest jego główna słabość. A nie brak pieniędzy. Sztuka nie mo­że bowiem żyć bez nowych myśli oraz idei, które przecież czerpie z otaczającej rzeczywi­stości, z problemów, którymi żyjemy na co dzień.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji