Artykuły

Warszawa. Pokazy "Świętoszka" i "Zemsty" w 6. odsłonie cyklu "25/250"

17 maja o godz. 16.00 w Instytucie Teatralnym dwie bardzo różne w formie telewizyjne realizacje klasycznych komedii z początku lat 70. "Świętoszek" w reżyserii Zygmunta Hübnera i "Zemsta" w reżyserii Jana Świderskiego.

Gościem będzie Joanna Jędryka.

ŚWIĘTOSZEK

Moliera (91')

premiera: 8 lutego 1971

Współczesna i bardzo telewizyjna realizacja klasycznej komedii molierowskiej, odwołująca się do dramatycznych okoliczności powstania utworu i związanych z nimi perypetii autora. Zastosowany przez reżysera "efekt obcości", polegający na deziluzji i ujawnieniu telewizyjnego planu gry stwarza ponadczasowa perspektywę. W roli tytułowej Tadeusz Łomnicki - kolejna wybitna rola wielkiego aktora w naszym przeglądzie. W pozostałych rolach: m. in.: Mirosława Dubrawska, Wanda Łuczycka, Anna Seniuk, Gustaw Lutkiewicz, Jerzy Kamas, Andrzej Seweryn i Olgierd Łukaszewicz.

ZEMSTA

Aleksandra Fredry (101')

premiera: 25 grudnia 1972

Przedstawienie w reżyserii Jana Świderskiego nie szukało rewolucyjnych tropów interpretacyjnych, nie siliło się na zaskakujące rozwiązania inscenizacyjne, ale pozwoliło zalśnić Fredrowskiemu wierszowi, bawić się mistrzowską konstrukcją opowieści i smakować wdzięk i siłę jego scenicznych postaci. W obsadzie aktorzy gwarantujący doskonałą realizację teatru słowa: Jan Świderski, Czesław Wołłejko, Emilia Krakowska, Joanna Jędryka, Aleksander Dzwonkowski, Wojciech Pokora. Krzysztof Kalczyński - wydobywając zarówno lirykę, jak i humor Fredry, ukazali bardzo dobrze obyczajowe i społeczne tło wydarzeń tej arcypolskiej komedii. 

gość: Joanna Jędryka

prowadzenie pokazów: Jan Buchwald

WSTĘP WOLNY

25/250 - prezentacja 25 wybranych spektakli Teatru Telewizji, uzupełniona komentarzami oraz spotkaniami z twórcami. Pokazy odbywają się w niedzielne popołudnia przez cały rok 2015 w ramach obchodów 250-lecia istnienia teatru publicznego w Polsce. Pomysłodawcami cyklu są Jan Buchwald i Wojciech Majcherek.

***

Poprzednia odsłona naszego, opowiadającego o historii telewizyjnego teatru w Polsce, cyklu, symbolicznie zamknęła dekadę lat sześćdziesiątych. Działający już regularnie od kilkunastu lat Teatr Telewizji umocnił w tamtym czasie swoją pozycję, jako ważny kulturowo, prestiżowy oraz ceniony i oczekiwany przez publiczność segment telewizyjnego programu.

Dobra literatura dramatyczna i adaptowana, staranna analiza reżyserska, pełne pomysłowości poszukiwania scenograficzne, wysoki profesjonalizm wykonania aktorskiego, a także rozwój języka telewizyjnej narracji sprawiały, że poziom artystyczny spektakli był wysoki, a wynikająca z tego satysfakcja publiczności ogromna. Spektakle nazajutrz po premierze były szeroko omawiane, dyskutowane w prywatnych rozmowach, w domach, miejscach pracy, szkołach, uczelniach itd. Obowiązkowo pojawiały się recenzje prasowe, w różnych gazetach codziennych i periodykach społeczno-kulturalnych.

Przełom lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych to także powstanie nowego kompleksu telewizyjnych studiów, magazynów dekoracji, technicznego zaplecza przy ul. J. P. Woronicza w Warszawie. Dało to możliwość rozwoju inscenizacji kamerowej, nabrania pewnego rozmachu scenograficznego, stopniowo wprowadzano kolor. Wraz z opuszczeniem ciasnego studia przy pl. Powstańców Warszawy ostatecznie zakończył się pierwszy, romantyczny okres historii polskiego teatru telewizji.

Teatr Telewizji, w którym pracowali głównie reżyserzy o doświadczeniu teatralnym, nie mógłby istnieć bez ścisłej współpracy z realizatorami telewizyjnymi. Grupę tę stanowiły w ogromnej większości panie: m. in. Barbara Borys-Damięcka, Anna Minkiewicz, Joanna Wiśniewska, Barbara Sałacka, Edwarda Paszkowska, Irena Sobierajska, Alicja Ślężańska. Ich praca polegała na ścisłej współpracy z reżyserem spektaklu, a efektem było ułożenie narracji telewizyjnej, wyboru planów, ruchu kamer, zakomponowania kadrów i równoczesny z przebiegiem akcji oraz grą aktorów montaż. Nazywano to reżyserią telewizyjną, słusznie wyróżniając tę pracę pośród innych działań realizatorów telewizyjnych programów telewizyjnych.

Był to czas, gdy spektakle, "oglądane" przez kilka kamer, rejestrowane były najczęściej w całości, czasami w dłuższych sekwencjach. Pojawił się zapis magnetyczny, który wyparł dotychczasowy telerecording, czyli filmowanie obrazu z ekranu. Na wiele lat zamknęła się epoka spektakli granych na żywo.

Jan Buchwald, Wojciech Majcherek

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji