Artykuły

Majowa jutrzenka

Jedna z krajowych prognoz politycznych przewiduje uchwalenie nowej ustawy za­sadniczej w dwusetną rocznicę ogłoszenia sławnej Konstytucji 3-Maja. Łatwo obli­czyć, że do tego wiekopomnego wydarzenia doszłoby za niespełna 7 miesięcy. Jakby wychodząc naprzeciw tym ważkim chwilom w dziejach państwa nowy dyrektor Tea­tru im. Żeromskiego w Kielcach, Wojciech Boratyński, na premierę sezonu 1990,91 za­proponował "Rzecz o Maju" - spektakl oddający ducha czasów majowej konstytucji.

Przedstawienie według scenariusza i w reżyserii nowego dyrektora, powstało na kanwie "Powrotu posła" Juliana Ursyna Niemcewicza, "Do­wodu wdzięczności narodu" Wojciecha Bogusławskiego oraz publicystyki oświeceniowej. Powiedz­my sobie szczerze, że nie są to utwory czytane dzisiaj do poduszki, chociaż w epoce - zwłaszcza publicystyka - wzbudzały duże emocje światłych warstw społeczeństwa. Po latach poszły w zapom­nienie. Przypomniane przez twórców spektaklu przemawiają ponadczasową aktualnością. Przecież każdy widz-słuchacz przyzna, że "żaden rząd naj­doskonalszy bez dzielnej władzy wykonawczej stać nie może", zaś "szczęśliwość narodów od praw sprawiedliwych, od ich wykonania zależy".

Obecne Polaków rozpolitykowanie może przywodzić na myśl gorące spory i dyskusje toczone przed uchwaleniem majowej konstytucji. W czasie obrad Sejmu Czteroletniego było ich tak wiele, że owe dyskursy wywołały nad wyraz cierpkie uwagi ówczesnego publicysty, który wypominał ziomkom: "Nałóg to jest narodowi (naszemu) właś­ciwy chcieć się mieszać do wszystkiego, o wszyst­kim radzić, wiedzieć i rządzić, a niedopełniać swojego postanowienia, powołania. Sami nie wiecie czego chcecie, aż wstydzić się tego trzeba, ile bilar­dów (tzn. rozmów), ile posiedzeń, ile schadzek pu­blicznych i prywatnych, tyle gabinetów mieć chcie­libyście. Czyż to rzecz podobna? Zważcie, a zawsty­dzeni w swym błędzie łatwo się przekonacie, iż od­tąd inaczej wszystko być musi. Kiedy każdy będzie politykował, któż będzie słuchał i rozkazy od­bierał?"

Godzi się w tym miejscu przypomnieć, że Sejm Czteroletni, zwany Wielkim, przypadł na drama­tyczny okres upadku polskiej państwowości. Niepowodzeniem zakończyły się próby ratowania oj­czyzny. "Dawna Rzeczpospolita - pisze wybitny historyk Bogusław Leśnodorski - ginęła na sku­tek agresji zaborców, skojarzonej z zadawnionymi wadami ustroju państwowego i szlacheckiego społeczeństwa, z obojętnością na nędzę przeważających mas ludu, zanikiem odpowiedzialności za dobro publiczne, brakiem zmysłu organizacyjnego, z niemal pogardą dla pracy produkcyjnej, gnuś­nością i samouwielbieniem, z naiwnością polityczną". Całego tego stanu rzeczy nie mogło w krót­kim czacie przezwyciężyć polskie oświecenie. Ale "Ustawa Rządowa" i dalsze poczynania reformatorów były wyrazem ocknienia części szlachty, nowych myśli i dążeń niezwykle ważnych dla przyszłości narodu.

Problemy i spory ludzi epoki oświecenia, któ­re za sprawą twórców spektaklu ożywają na des­kach teatru, stają się bardziej zrozumiałe, a mo­że nawet całkiem bliskie. W przedstawienia, przygotowanym starannie i z dużą werwą, główne role kreują: Regina Redlińska, Janina Utrata, Ewa Rączy, Ewa Józefczyk, Kdward Kusztal, Zdzisław Nowicki, Leszek Jancewicz, Andrzej Czaplarski, Dariusz Klimek. Twórcą scenografii jest Ryszard Kuzyszyn, muzyki - Tadeusz Kocyba, ruch sceniczny w opracowaniu Bohdana Głuszczaka.

"Rzecz o Maju" jest wystawiana nie tylko z myślą o młodzieży szkolnej, choć jak sądzę, nie będzie w województwie szkoły średniej, która przegapiłaby okazję obejrzenia sztuki, z założenia o problematyce historycznej, ale ze spojrzeniem w teraźniejszość. Zresztą, czy my dorośli nie przeżywamy podobnych rozterek jak bohaterowie spektaklu? Trzeba tedy wybrać się do teatru i skonfrontować...

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji