Artykuły

Olsztyn. Peruwiańskie pokrewieństwo dusz

Ludziom związanym ze sceną Margines nie brakuje śmiałych pomysłów. Najnowszy - przywieźć do Polski niepokornego peruwiańskiego dramaturga Césara de Mar~a i zorganizować mu tu tournee. Ale ktoś musi pomóc w sfinansowaniu jego podróży do Polski.

Działający przy teatrze Jaracza Margines zdążył wyrobić sobie opinię teatru, w którym może się zdarzyć niemal wszystko. Zarówno złego, jak i dobrego. Wybory tematu kolejnych spektakli są kontrowersyjne, ale na pewno niezachowawcze. Tym razem młodzi twórcy postawili sobie karkołomne zadanie sprowadzenia do Olsztyna autora sztuki "Dwoje w drodze". Nie będzie to łatwe, bo César de Mar~a mieszka w Peru, a koszt podróży w dwie strony to 5 tys. zł. Młodzi twórcy wierzą, że wszystko pójdzie po ich myśli. Wcześniej udawało się wypożyczyć kosztowny kask pilota ze Szkoły Orląt w Dęblinie, zdobywać elementy dekoracji z wytwórni i sklepów meblowych, ubrania od firm odzieżowych. Kiedy trzeba było użyć łóżka szpitalnego, to dał je Szpital Wojewódzki.

Reżyser Andrzej Bartnikowski podkreśla pokrewieństwo duchowe Peruwiańczyka i ludzi z olsztyńskiego Marginesu. - W Peru jest jeden teatr narodowy, a pozostałym twórcom pozostaje pokątna gra i tworzenie niezależnych projektów - tłumaczy reżyser.

Andrzej Bartnikowski skontaktował się z autorem przez pocztę elektroniczną. - Okazało się, że twórca zgodził się za symboliczną stawkę udostępnić tekst sztuki. - Co więcej, nasz entuzjazm porwał go tak bardzo, że wyraził chęć przyjazdu do Polski - mówi. Mimo że przyjazd Cesara nie jest przesądzony, to powstał już jego plan pobytu w Polsce. - Chcemy, żeby przyjechał na premierę przedstawienia do Olsztyna, spotkał się z publicznością na "didaskaliach", Będzie też gościem Miejskiego Ośrodka Kultury. Cesar pojedzie także do Warszawy, bo tam odbędzie się prezentacja sztuki w klubie Le Madame w ramach cyklu Kropla Transfuzji - mówi Magdalena Mydlak z biura promocji teatru Jaracza.

Czasu na znalezienie sponsora niedużo, bo już 25 lutego premiera. - Bardzo byśmy chcieli, żeby dzięki Olsztynowi o Peruwiańczyku usłyszała Polska i liczymy, że znajdzie się ktoś, kto wesprze nasz śmiały plan - mówi Magda Bujewicz.

Na Marginesie aktorzy grają za symboliczne stawki, a czas na próby muszą organizować sobie sami. Zdarza się, że rozpoczynają o godz. 22, a kończą nad ranem. Nikt jednak specjalnie nie narzeka. Także autorzy nie biorą wygórowanych stawek, a niektórzy teksty po prostu dają w prezencie.

Co prawda w Olsztynie aktorzy sceny Margines nie muszą, tak jak niezależni twórcy w Peru, sami sprzedawać i sprawdzać biletów, ale zajmować się np. scenografią już jak najbardziej. W takich warunkach przez dwa lata powstało 9 spektakli, a kolejne dwa są "w drodze".

Nie chodzi więc o pieniądze. Po co więc to wszystko? - Moim zyskiem jest to, że mogę tu wystawić tekst, który gdzie indziej spuściliby w kiblu i tłumaczyli, że "takiego czegoś nikt nie chciałby oglądać" - wyjaśnia reżyser Andrzej Bartnikowski. "Dwoje w drodze" będzie polską prapremierą tej sztuki.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji