Artykuły

Everyman z Muranowa

MAREK HŁASKO, pisząc "Cmentarze" w 1955-57 roku, miał niewiele po­nad dwadzieścia lat. Za sobą debiut literacki, druk pierwszej książki i sporą popularność pisarską. Czekała go pierwsza po wojnie nagroda literacka Polskiego Towarzy­stwa Wydawców Książek, przyznana w dwudziestym czwartym roku życia za de­biutancki tom opowiadań "Pierwszy krok w chmurach" w 1959 r. W kilka tygodni później Hłasko jako stypen­dysta wyjechał do Paryża. Tam ukazały się "Cmentarze", a autor nigdy już nie wrócił do Polski. Sam utwór nie był szczególnie wysoko ceniony przez, krytykę, a dla czytelników, szczególnie tych młodszych, był po prostu "reali­stycznym opowiadaniem o czasach stalinowskich". Zresz­tą autor miał do "Cmentarzy" sporo dystansu, wyznając póź­niej, że jest to: "opowiadanie dziecinne i nieudane; ale po­stanowiłem zbudować je na faktach autentycznych, gdyż jeszcze wtedy nic wiedziałem, że w prozie liczy się nie fakt, a tylko prawdziwe zmyślenie".

IZABELLA Cywińska adaptując "Cmentarze" (Teatr Nowy w Poznaniu) wykorzystała właściwie jego... słabość. A więc pewien sche­matyzm, stereotypowość, sło­wem te walory konstrukcyjne, skądinąd silne, przypisywane raczej literaturze popularnej, by nie powiedzieć drugorzęd­nej. Ale jak to często w teatrze bywa z drugorzędnej literatury, dzięki jej wyrazi­stym cechom można stworzyć i dobrą adaptację, i - co waż­niejsze - dobre przedstawie­nie. Cywińskiej udało się jed­no i drugie.

Adaptacja przypomina klasyczny teatralny moralitet. Everyman z Muranowa ,,Franciszek Kowalski, czterdziestoośmioletni, szczupły, nie­znacznie łysiejący mężczyzna, o czerstwej cerze, kościstych policzkach i niebieskich oczach" przypadkowo areszto­wany po krótkim, czasie zwolniony, pozbawiony został na skutek tego zdarzenia spo­koju ducha, równowagi psy­chicznej i wiary w rzeczywi­stość raz na zawsze. Całe przedstawienie, a więc droga bohatera, to kolejne próby znalezienia dobrych wartości, kończące się zawsze odkrywa­niem kolejnego, zła. Zamiast Prawdy jest Kłamstwo, za­miast Odwagi - Tchórzostwo, zamiast Ideowości - Cynizm, zamiast Człowieka - System, itd. itd.

Jest wprawdzie na scenie i Stalin, i fasada jakiegoś muru w stylu MDM z drzwiami bez klamek, otwierającymi się bezszelestnie po to, by odsło­nić lub ukryć znaczące dla losów bohatera postacie; jest trochę realiów w kostiumach, strzęp melodii. Dobrą, monu­mentalną scenografię wtłoczo­ną w małą scenę, niczym pi­ramida w pudełku od zapałek, zaprojektował Paweł Dobrzycki. Ale atmosfera jest raczej kafkowska, kontrapunktowana od czasu do czasu elemen­tami groteski. Jak przystało na moralitet, Cywińskiej cho­dziło zapewne o bardziej uniwersalny wymiar przedsta­wienia. O kontekst człowiek - system, o problem: czy sy­stem może być moralny? Czy polityka może być moralna?

Kowalskim jest Jerzy Sta­siuk, aktor, który w ostatnich latach pracy w Teatrze Nowym zanotował szereg uda­nych ról. Jego bohater jest: przede wszystkim ufny, otwar­ty na drugiego człowieka, po­trzebujący wsparcia, ponieważ w swej prostocie i uczciwości jest niezmiernie kruchy. Jego dramat polega na tym, że nie umiejąc przeciwstawić się złu, zamienia się w niewolni­czo poddańczego psa, ponie­waż nie zna innego wymiaru człowieczeństwa jak służba. W innych rolach udane epizo­dy stworzyli: Sława Kwaś­niewska (Delegat), Janusz Michałowski (Malarz), Michał Grudziński (Niedźwiedź) i Wiesław Komasa (Brzoza).

Izabella Cywińska wraca tym spektaklem do uprawia­nego przez siebie, z najwięk­szym chyba przekonaniem, nurtu teatru moralno-politycznego. Jest reżyserką szczegól­nie czułą na to "co wisi w powietrzu", potrafi odnajdy­wać współczesność nie tylko zewnętrznie, ale próbuje także objaśniać jej naturę i stawiać jej oceny.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji