Artykuły

Słupsk. Po "The Sound of Music" będzie "Love story" w Nowym

Z afisza Nowego Teatru schodzi musical "The Sound of Music". W połowie maja zobaczymy go po raz ostatni. - Realizacja tego tytułu dała nam możliwość przygotowania kolejnego musicalu - mówi Zbigniew Kułagowski, dyrektor Nowego Teatru i reżyser spektaklu.

"The Sound of Music" [na zdjęciu] na scenie słupskiego Nowego Teatru gości od marca 2013 roku. W tym czasie zagrany został ponad 20 razy. W połowie maja zobaczymy go po raz ostatni.

- Gdy dwa lata temu wystawialiśmy ten musical w Słupsku, była to jego polska prapremiera - mówi Zbigniew Kułagowski, dyrektor Nowego Teatru i reżyser spektaklu. - Wówczas wykupiliśmy licencję na rok. Potem przedłużyliśmy ją o kolejny rok. Ta druga licencja kończy się teraz. Zdecydowaliśmy, że nie będziemy występować o jej kolejne przedłużenie.

Powodów jest kilka. - Po pierwsze, licencja umożliwiała granie tego tytułu tylko w Słupsku. I choć na każdym przedstawieniu widownia była pełna, mamy przekonanie, że ci widzowie, którzy chcieli zobaczyć ten tytuł, mogli to zrobić bez problemu - mówi dyrektor Nowego Teatru. - Po drugie, w spektaklu grają dzieci, które w ciągu dwóch lat nieco podrosły. Niebawem okazałoby się, że trzeba by zrobić kolejny casting i poświęcić na przygotowanie nowych młodych aktorów co najmniej pół roku.

"The Sound of Music" to jedno z największych przedsięwzięć słupskiego teatru. W musicalu udział bierze ponad 70 osób: aktorzy etatowi i współpracujący, chór, a także orkiestra słupskiej filharmonii, która gra muzykę na żywo na górnym foyer. Dziecięca obsada jest podwojona i choć na scenie widzimy tylko siódemkę dzieci głównego bohatera, w przygotowaniach do spektakli udział bierze czternastka.

- Ostatni spektakl, który zagramy 14 maja, będzie wyjątkowy również z tego powodu, że zobaczymy obie dziecięce obsady. Jedną w pierwszym akcie, drugą - w drugiej części - mówi Zbigniew Kułagowski.

"The Sound of Music" to jeden z najbardziej popularnych musicali na świecie. Od premiery na Broadwayu w 1959 roku wystawiany był na scenach w wielu krajach. Sztuka w 1965 roku doczekała się ekranizacji,

która została nagrodzona aż pięcioma Oscarami: za najlepszy film, reżyserię, muzykę, montaż i dźwięk. To romantyczna, ale zagrana współczesnymi środkami opowieść o miłości, rodzinie i o tym, że razem można pokonać wszystkie trudności. Publiczność zobaczy też ciekawe rozwiązania techniczne. Oprócz spektaklu, teatr wraz z filharmonią przygotowały płytę CD z piosenkami z musicalu. Można ją kupić w kasie za 28 złotych.

- Realizacja tego tytułu dała nam możliwość przygotowania kolejnego musicalu - mówi Zbigniew Kułagowski. - Wystąpiliśmy o licencję na wystawienie "Love story". O to prawo starało się kilka teatrów z całej Europy. Po tym, jak komisja zobaczyła naszą wersję "The Sound of Music", wybrała Nowy Teatr. "Love story" zobaczymy 29 sierpnia. Będzie to trzecia premiera tego musicalu w Europie.

Przypomnijmy, że w marcu słupska publiczność po raz ostatni zobaczyła inny musical na licencji - "Cabaret".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji