Artykuły

W poszukiwaniu przeznaczenia

"Pustynia" w reż. Łukasza Witta-Michałowskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Marcin Kościelniak w Tygodniku Powszechnym.

W otwierającej spektakl scenie falująca płachta-pustynia wyrzuca z siebie człowieka. Półnagi, z białą przepaską na biodrach, zwraca się do tajemniczej, spowitej w ciemną szatę postaci z osobliwą prośbą. "Wiem, że muszę umrzeć jako męczennik" - mówi, gdy tamten celuje do niego z pistoletu.

Rozwiązanie tej sceny nastąpi dopiero pod koniec spektaklu: bohater - Karol de Foucauld - leży martwy. Początek przedstawienia jest zatem swoistym skrótem: moment narodzin bohatera sąsiaduje z odległą o lata chwilą, kiedy umrze. Pomiędzy tymi dwoma punktami rozpina się opowieść o człowieku, który szuka swojego przeznaczenia i znajduje je - w męczeńskiej śmierci.

Karola de Foucauld poznajemy w chwili, kiedy jest żołnierzem i wiedzie hulaszcze życie. Choć w półnagim, zabawiającym się z prostytutką wojaku trudno rozpoznać człowieka, który niedługo odda się kontemplacji, jego nagość-rozwiązłość dziwnie rymuje się z późniejszą nagością-świętością, a białe bokserki noszą już w sobie zapowiedź przepaski męczennika. Reżyser rozsiewa po spektaklu szereg podobnych znaków: dziwne głosy dobiegają bohatera od pierwszych scen, choć dopiero na końcu zdoła wyczytać z nich Boskie przesłanie; rozsypywany przez tajemnicze postaci w bieli piasek stopniowo zmienia scenę w pustynię, na której Foucauld zamieszka jako pustelnik.

Przyszły los wpisany jest od początku w życie bohatera, tyle tylko że ten nie potrafi go jeszcze odgadnąć. Tymczasem oddaje się rozpuście, jednak bez przekonania, rozpaczliwie, z braku lepszego pomysłu na rozpędzenie nudy. Moment, w którym dla żartu ubierze się w zdarte z żebraka łachmany, będzie niespodziewaną inicjacją w męczeństwo.

Jednak przemiana nastąpi później: Foucauld wypija truciznę przygotowaną przez ukochaną dla jej męża. Choć okazuje się, że to nie cyjanek, a zwykła woda, owa nieudana śmierć stanie się dla niego początkiem nowego życia. W spektaklu moment przemiany jest znacznie wyrazistszy niż w dramacie. Ruchy Karola (Adam Cywka) stają się powolniejsze, głos poważniejszy; spotkawszy przyjaciela wybucha dawnym, gwałtownym śmiechem, jednak za chwilę na wieść o wojnie pada na kolana do modlitwy. Drugie spotkanie z ukochaną będzie dla obojga chwilą bolesnego rozczarowania: Marie (Ewa Skibińska) nie chce uwierzyć w przemianę kochanka w "prostą duszę w Panu", a i on nie potrafi zbliżyć się do niej, wytłumaczyć... Wątek miłosny ma ciekawe przedłużenie w momencie poprzedzającym śmierć bohatera: Foucauld zwraca się do mierzącego do niego z pistoletu Ouksema "mój aniele", sytuację porównuje do "sceny miłosnej". Jest to swoista replika owej sceny z trucizną, tyle tylko że zmienia się obiekt miłości i tym razem bohater umiera naprawdę.

Śmierć Karola niesie z sobą wiele pytań. Nie widzimy, jak umiera, podejrzewamy tylko, że zabił go Ouksem. Ale kim jest Ouksem? Spowity w ciemną szatę, milczący, bardziej jest podobny do błąkających się po scenie symbolicznych ludzi pustyni niż do człowieka z krwi i kości. Foucauld nazywa go swoim uczniem, czego jednak bohater miałby nauczać? Dowiadujemy się później, że nie uczy niczego - rzeczywiście, Ouksem nie wydaje się bardzo edukowany, zna tylko kilka najpotrzebniejszych wyrazów, to wszystko. Byłby zatem wzorem łagodnej prostoty? Wojna, o której Foucauld dowiaduje się od przyjaciela, rodzi się jego zdaniem właśnie z zatrutych słów. Kiedy indziej Foucauld z satysfakcją oświadcza Marie, że sam zapomina wiele zbędnych słów, "eleganckich" konstrukcji - może zatem jest Ouksem jego zwierciadlanym odbiciem, ideałem, ku któremu dąży? Figurą spełniającego się przeznaczenia?

Reżyser nie rozjaśnia tych tropów; pozostawia w spektaklu puste miejsca, które sami musimy uzupełnić. Jednocześnie odważnie wydobywa z poetyckiego tekstu Tankreda Dorsta kontury scenicznego świata: bohaterowie nabierają rumieńców, historia pulsuje rytmem następujących po sobie wydarzeń (może trochę zbyt jednostajnym: brakuje momentów wyciszenia, pauz, w których rozterki bohaterów mogłyby dojrzeć do przekonujących - a nie tylko deklaratywnych -decyzji). Sceny realistyczne przeplatają się z sekwencjami, w których tajemnicze, spowite w płachty postaci jak cienie towarzyszą bohaterowi, niosąc zapowiedź jego przyszłego losu (przy okazji -'nieco naiwnie - zaprzątnięte bardziej prozaicznymi czynnościami, jak zmiana dekoracji). Wysuwając na pierwszy plan wątek niespełnionej miłości, reżyser nadaje całości prywatny charakter. Równocześnie dba o to, by biograficzna historia nie utraciła wpisanego w dramat wymiaru przypowieści.

Biografia Karola de Foucauld interesuje bowiem reżysera (i dramatopisarza) o tyle, o ile może posłużyć za wzór egzystencji realizującej wpisane w nią przeznaczenie. A przeznaczeniem Foucauld - od pierwszej sceny symbolicznych narodzin - jest śmierć. Jego droga jest w rzeczywistości poszukiwaniem śmierci i realizuje się w momencie, w którym bohater umiera. Stopniowo zagarniająca scenę pustynia staje się miejscem symbolicznej inicjacji w śmierć. Taki sens nadają jej opowieści Współczesnych - wygłaszane bezpośrednio w stronę widzów, ukazują pustynię jako miejsce przemiany, poszukiwania przeznaczenia. Z tej perspektywy znamienne jest wprowadzenie do spektaklu postaci małego chłopca: jego niewinne "plażowe" zabawy piaskiem zmieniają się w czytelny znak nierozerwalnego sojuszu początku i końca. Droga Karola de Foucauld staje się egzystencjalnym prawzorem drogi człowieka od narodzin do śmierci.

Tyle że śmierć Karola de Foucauld nie była śmiercią byle jaką, pierwszą lepszą; bohater nie umiera zwyczajnie, ale jako męczennik. W spektaklu jego ciało rozpięte zostało na ogromnym śmigle - niczym na krzyżu. Pada pytanie o zmartwychwstanie - tym razem reżyser nie pozostawia nas bez odpowiedzi. Gdy Ouksem dotyka ciała zabitego, z rany wycieka krew. Rozpięty na krzyżu, z krwawiącym sercem - Foucauld, już martwy, rzeczywiście staje się "prostą duszą w Panu".

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji