Bez Nataszy Urbańskiej nie będzie prawdziwego show?
Szykują się zmiany w obsadzie "Legalnej Blondynki" w Teatrze Variete. Dotarliśmy do informacji, że obok Barbary Kurdej-Szatan tytułową bohaterkę zagra również Natasza Urbańska - pisze Mateusz Borkowski w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Plotki o tym, że w główną bohaterkę reżyserowanego przez Janusza Józefowicza musicalu "Legally Blonde" w premierowej krakowskiej produkcji wcieli się 37-letnia Natasza Urbańska, pojawiały się od momentu, kiedy Variete ogłosiło swoje plany repertuarowe.
Od początku jednak Józefowicz mówił, że do głównej roli szuka młodych, utalentowanych dziewczyn. W podobnym tonie wypowiadał się dyrektor teatru Janusz Szydłowski, który obiecywał, że przygotowywany musical będzie szansą dla młodych, niekoniecznie odkrytych talentów. W rezultacie do roli Elle Woods wybrano popularną aktorkę - 29-letnią Barbarę Kurdej-Szatan, którą w drugiej obsadzie zastępować miała młodsza o trzy lata Barbara Garstka, absolwentka krakowskiej PWST.
Będzie to tylko zmiana na plus
Ale jak się dowiedzieliśmy, w kwietniu doszło do zmiany drugiej obsady. Na próby zamiast Garstki zaczęła przychodzić Natasza Urbańska, prywatnie żona Józefowicza. - Rzeczywiście są zmiany w obsadzie. Pani Barbara Garstka musiała zrezygnować z roli z powodu sytuacji osobistej. Natomiast to, że pani Natasza Urbańska bierze udział w próbach i ćwiczeniach w naszym teatrze, nie oznacza jeszcze, że będzie występować w "Legalnej Blondynce" - mówi Agnieszka Krajewska, koordynator ds. marketingu z Teatru Variete.
Jak obiecuje, pod koniec tego lub na początku przyszłego tygodnia będzie mogła podzielić się oficjalną informacją z prasą. - Nie ukrywam, że pomysł obsadzenia pani Nataszy Urbańskiej powstał już wcześniej i nie jest to sprawa nowa. Bardzo byśmy chcieli, żeby pani Urbańska, z racji swego talentu, wystąpiła w głównej roli. Jeżeli się to potwierdzi, będzie to tylko zmiana na plus, nie ujmując oczywiście nic pani Barbarze Garstce. Na razie jednak nie mogę potwierdzić tej informacji - dodaje Krajewska. Jak zapewnia, udział Barbary Kurdej-Szatan jest pewny, a obecne zmiany dotyczą wyłącznie drugiej aktorki, która wcieli się w tytułową rolę.
Wysokie koszty spektaklu
Premiera "Legalnej Blondynki" przewidziana jest na 31 maja. Spektakl będzie grany w Variete przez cały czerwiec. Bilety kosztują 120 zł i 200 zł (miejsce w loży). Skąd taka wysoka cena w miejskim teatrze? - Koszty spektaklu są dosyć wysokie. Związane są z opłaceniem licencji, kosztowną charakteryzacją i dekoracjami. Również liczba aktorów jest imponująca, bo w spektaklu bierze udział około 25 osób - wyjaśnia Agnieszka Krajewska.
***
KOMENTARZ
Zupełnie poważnie i bez złośliwości... Uważam, że Natasza Urbańska jest wszechstronnie utalentowaną artystką. Śpiewa, tańczy, gra - słowem robi wszystko to, czego wymaga teatr musicalowy. Problemem Urbańskiej nie jest jednak brak talentu, lecz - jak to wielu ocenia - nachalne promowanie jej na każdym kroku przez męża Janusza Józefowicza, umieszczającego ją we wszystkich swoich produkcjach, od spektakli w teatrze Buffo po produkcje telewizyjne. Oczywiście świat artystyczny zna sytuacje, kiedy małżeństwa tworzą w tandemie, jak choćby Jerzy Antczak z Jadwigą Barańską czy Andrzej Wajda z Krystyną Zachwatowicz. Nie ma w tym nic złego, jeśli broni się sam efekt takiej współpracy. W przypadku Józefowicza i Urbańskiej ta zasada na ogół się sprawdza. Tu jednak nie podoba mi się to, że najpierw organizuje się castingi i obiecuje młodym ludziom szansę na artystyczny start, a potem reżyser i tak robi swoje, czyli wprowadza bocznymi drzwiami do obsady małżonkę. Gdyby od początku jasno postawił sprawę, przypuszczam, że większość po prostu przyjęłaby to do wiadomości. A tak pozostaje niesmak. Po raz kolejny wychodzi bowiem, że jedyną niezastąpioną i nadającą się do każdej roli artystką w Polsce jest Natasza Urbańska. Która zresztą na takich działaniach chyba więcej traci, niż zyskuje.
