Artykuły

Zadara: "Dziady" nie będą sztuką o miłości do ojczyzny

- Skoro dla Polaków "Dziady" są dziełem fundamentalnym, aktem politycznym jest wystawienie ich w całości. Żeby ktoś, kto się powołuje na Mickiewicza, zobaczył, co w nich siedzi! - Michał Zadara przed premierą "Dziadów części III" w Teatrze Polskim we Wrocławiu.

Magda Piekarska: Skąd się wzięło to przerażone dziecko na plakacie?

Michał Zadara: Na fotografiach dzieci z XIX wieku, niemowlę trzymał dorosły - żeby był niewidoczny, przykrywano go dość upiorną, czarną materią. I niby jego na tej fotografii nie ma, a jednak jest. Na pierwszy rzut oka widać tylko przerażenie w oczach dziecka, ale im dłużej się przyglądamy, tym wyraźniej dostrzegamy, że coś się za jego plecami czai, ktoś je unieruchamia, jakaś przemoc się tu kryje

Duch?

- Podoba mi się w tym zdjęciu połączenie motywów narodzin z fatum. "Dziady" są inicjacją polskiego teatru, jego nowej, oryginalnej poetyki. Oglądamy coś, co dopiero urośnie, nabierze kształtów.

Po co panu te "Dziady"?

- Na początku była diagnoza polskiej współczesnej kultury. Wydało mi się skandalem, że dotąd "Dziady" nie zostały wystawione w całości. Nie zajmuję się więc "Dziadami" z przyczyn osobistych i to chyba dobrze. To utwór tak różnorodny, że reżyser, który chce siebie wyrazić przez inscenizację, ogranicza jego wymowę. A "Dziady" celebrują wielość - już liczba mnoga w tytule na to wskazuje. To są różne sztuki o różnych dziadach: przodkach, starych ludziach, tych, którzy przychodzą w nocy i mogą być niebezpieczni i zrobić krzywdę, o obrzyganych i zapijaczonych itd. "Dziady" dają możliwość fascynującej pracy nad tekstem, ale nie wykładu własnych idei czy stanu ducha.

Czuje się pan na tym polu odkrywcą, poszukiwaczem skarbów?

- Cała przyjemność inscenizowania "Dziadów" bierze się z odkryć. Niby ten utwór wszyscy już przeczytali, więc nie powinien zawierać żadnych niespodzianek. Dotąd jednak w "Dziadach" robiło się skróty i stwarzało oryginalne, dziadowskie scenariusze, przez co reżyserzy ułatwiali sobie pracę - fragment, który sprawiał kłopoty, można było łatwo usunąć. Gdyby nie mój zamysł wystawienia całości, bez skrótów, pewnie dziś przekonywałbym panią, że są u Mickiewicza fragmenty pozbawione sensu, nieczytelne i nieistotne. Ale skoro nie zostawiłem sobie tej furtki, muszę się tego sensu doszukiwać. I okazuje się, że on tam jest! W dodatku ma teatralny wymiar.

Co było w tej pracy największym odkryciem?

- Struktura utworu. Cała trzecia część jest napisana jako ciąg improwizacji. Scena więzienna, aż po Wielką Improwizację Konrada, to faktycznie ich łańcuch. Kolejne postaci mają własne improwizacje, długie monologi, w których wykładają swoje racje i wariacje na ich temat.

Za czasów Mickiewicza było inaczej?

- W XIX wieku był jeden szczególny rok, gdy znacząco zwiększyła się liczba odkryć, jako następstwo dostępu do edukacji, laboratoriów, wytworzenia kultury nauki. Mówię o 1832 - momencie wydania "Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa polskiego" Mickiewicza, książki, w której jedyną legitymizacją Polski było to, że jest wielka duchem i cierpi. Dodatkowo w "Dziadach" autor wyraża pogardę dla tych, którzy chcą opanować świat przez naukę. I robi to nie tylko ustami Konrada. W scenie egzorcyzmów jeden z więźniów mówi, że Konrad choruje na padaczkę i trzeba posłać po lekarza. I otrzymuje odpowiedź, że nie jest on konieczny, i że trzeba księdza! A potem zakonnik rzeczywiście z sukcesem wypędza złego ducha.

Antynaukowa ideologia do dziś wyrządza konkretne krzywdy naszemu krajowi, np. na publicznej uczelni otworzono ostatnio wydział homeopatii - pseudonauki skompromitowanej przez setki badań. Albo rodzice, którzy nie szczepią dzieci. Czy ludzie, którzy uważają, że nie znamy prawdy o Smoleńsku. No więc Mickiewicz tę postawę w polskiej kulturze rzeczywiście mocno promował - ale to go nie kompromituje jako dramatopisarza, którym był pierwszorzędnym. Wiec inscenizujemy scenę egzorcyzmu tak, jak ją napisał.

Niech zgadnę - w komediowej tonacji?

- Tak. Bo scena egzorcyzmów ma taki właśnie charakter. Krytyczny dystans widza do tego, co się dzieje na scenie wynika z literatury. Owszem, dotychczasowe inscenizacje szły w przeciwną stronę - w przeżycie duchowości. Ale z tego mało wynika, niewiele jest zysku intelektualnego. A ja lubię praktyczną korzyść - wyjść z teatru z przekonaniem, że czegoś nowego się dowiedziałem. Jednocześnie spostrzegam, że wysiłek sprowadzania "ducha na ziemię" służy teatrowi.

Zdarza się panu ustąpić przed własnym racjonalizmem?

- Nie. Nawet Mickiewiczowskie anioły i diabły to nie postaci metafizyczne, ale bohaterowie teatru średniowiecznego. A tam anioły są naiwne, a diabły to postaci komiczne - śmierdzą, puszczają bąki. Mickiewicz widział w tym element teatru ludowego i ja staram się go włączyć do spektaklu. Tym bardziej że takiego teatru już nie mamy. "Dziady" zostały zawłaszczone przez elity, które lubią robić przedstawienia dla samych siebie.

Czy będą takie punkty przecięcia, które zaprowadzą nas w stronę współczesności?

- Dziewiąta scena dzieje się w Noc dziadów, na tym samym cmentarzu, z tymi samymi postaciami, które spotykamy w części drugiej. Wracamy do ludu, Guślarza i dziewczyny, która widziała jakieś niepojęte widmo. I do współczesności. Tyle że scenę z "Dziadów" części trzeciej Mickiewicz pisał ponad dziesięć lat później, więc Guślarz i dziewczyna są starsi, bardziej samotni. Jest to scena o samotności, ale i o końcu czarów - padają tam słowa, że skończyły się dziady, że nasze gusła nie zadziałają, że czas objawień przeminął. Pojawia się osobisty ton - Guślarz i dziewczyna mają własne rozrachunki ze światem, żeby być na cmentarzu.

A rosyjska hegemonia, los prześladowanych więźniów - czy to nie otwiera pola skojarzeń ze współczesnością?

- Nie. Jeżeli "Dziady" kojarzą się z Rosją, to bardzo ogólnie. Opowiadają o rosyjskiej okupacji i o tym, że Polacy są więzieni. Dziś dziewczyny z Pussy Riot są w dużo lepszej sytuacji niż więźniowie u Mickiewicza. Ich proces był fikcją, ale miał pewne znamiona praworządności - był adwokat, kara miała prawne ograniczenie i mogły wypowiedzieć swoje racje. Współczesna Rosja nie jest państwem prawa, ale nie da się tego porównać do czasów carskich.

Heiner Müller powiedział o Szekspirze, że jest zawsze aktualny i że chciałby żyć w świecie, w którym już aktualny nie będzie. My zdecydowanie żyjemy w czasach, w którym Mickiewicz nie jest już aktualny jako obserwator codziennej rzeczywistości. Choć jako dramatopisarz, piszący wspaniałe sztuki, z postaciami, które nas emocjonalnie angażują - z pewnością tak.

Można w teatrze opowiadać o współczesnej Polsce i Rosji, ale "Dziady" się do tego nie nadają. Możemy w nich uczestniczyć na tej samej zasadzie, na jakiej idziemy do filharmonii na Beethovena - dla samej muzyki, chociaż to nie jest już dźwięk z naszego świata.

Czyli "Dziady" dziś nie są polityczne?

- To, że nie mówią o współczesności, nie oznacza, że nie są głosem politycznym. Skoro dla Polaków "Dziady" są dziełem fundamentalnym, aktem politycznym jest wystawienie ich w całości. Żeby ktoś, kto się powołuje na Mickiewicza, zobaczył, co w nich siedzi! I przekonał się, że znajdzie tam coś innego niż to, czego się spodziewał. Bo na pewno nie jest o to utwór o miłości do ojczyzny - to mogę z całą pewnością stwierdzić.

Ostatnio ktoś zapytał mnie, czy jestem przeciwko temu, że Mickiewicz w "Dziadach" mówi, że trzeba się ofiarować za ojczyznę i walczyć. Sęk w tym, że niczego takiego tam nie ma. Nie ma nawet takiego pytania. Jedynie postać Piotra Wysockiego jest gotowa uzbroić się i iść walczyć za ojczyznę, ale temu bohaterowi Mickiewicz poświęca tylko cztery wersy. Nikt o Wysockim nie powie, że jest głównym bohaterem utworu i że te słowa wyznaczają program zapisany w "Dziadach".

***

Michał Zadara - we Wrocławiu zrealizował m.in. "Kartotekę" we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, "Operetkę" w Teatrze Muzycznym "Capitol", "La liberta chiama la liberta" w Operze Wrocławskiej i "Dziady" w Teatrze Polskim. Laureat Paszportu "Polityki" za rok 2007 rok

Na zdjęciu: próba spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji