Artykuły

Samuel Zborowski - o duchu i duchach

"Samuel Zborowski" Juliusza Słowackiego w reż. Pawła Wodzińskiego w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Agata Kozicka w Gazecie Pomorskiej.

Za nami kolejna premiera bydgoskiego teatru. Mistyczna

Świat duchów, świat przeszłości, świat metafizyczny, one wszystkie dominują na scenie (choć trudno dokładnie określić, gdzie ta scena się kończy) najnowszego przedstawienia przygotowanego przez Teatr Polski w Bydgoszczy. Najmniej na scenie pojawia się świata współczesnego.

A jednak przenikają się te światy, bo aktorzy krążą wśród publiczności, która siedzi jakby na scenie. A nawet - za kulisami. Ponieważ to między krzesłami są stoliki, przy których aktorzy np. przygotowują swoją charakteryzację, ubierają się, realizują efekty dźwiękowe.

"Samuel Zborowski" to niezatytułowane dzieło Juliusza Słowackiego, które wyreżyserował dyrektor bydgoskiego teatru - Paweł Wodziński.

Mamy całą plejadę postaci z przeszłości, które pojawiają się w przedstawieniu albo we własnej osobie, albo też pod postacią głosów przemawiających przez współczesnych. Ta dwoistość postaci, a nawet więcej niż dwoistość, bo niektórzy bohaterowie na przestrzeni wieków (przedstawienia) wcielają się w jeszcze więcej ról, nie zaburza jednak odbioru przedstawienia. Nawet jeśli pogubimy się w tym, kto jest w danym momencie kim, nie jest to istotne. W każdym z nas pojawiają się różne duchy. Czasem zła, skazanego na bycie złym, czasem bohatera z czystym duchem, czasem obrońcę tego, co w narodzie najcenniejsze - ducha i serca.

Przez każdego z nas, bowiem przemawiają duchy z przeszłości. Może to duchy siedmiu dni, kiedy Bóg (a może nie tylko Bóg) stworzył świat, może duchy ze starożytnego Egiptu, a może duch ściętego Samuela Zborowskiego. Mówią do nas, przez nas, choć rzadko ich słuchamy. Uważamy tych, którzy służą im swym ciałem za opętanych.

Ale przesłanie nie jest jednoznaczne. Sztuka na szczęście nie mówi, co jest dobre, co złe. Nie umoralnia. Pokazuje szereg sytuacji, które skłaniają nas ku zastanowieniu, czy jednoznaczne oceny, jakie czasem wydajemy mają sens.

Świetnie aktorsko zaprezentował się Grzegorz Artman, który fantastycznie głosem, gestem, ruchem pokazał ogromny wachlarz swoich aktorskich umiejętności.

Ciekawa scenografia ze szklanym kubikiem, który dzieli światy, wokół którego krążą duchy powoduje, że sztuka nie trąci myszką. Nadaje mu ponadczasowy charakter.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji