Artykuły

Głos kobiet, których słyszeć nie chcemy

"Nikt nie byłby mną lepiej. Koncert" Kasińska/Ewa Sopel/Mariola/Kasiulek/Kaśka D./Kret/Żmija w reż. Łukasza Chotkowskiego w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze. Pisze Mike Urbaniak, członek Komisji Artystycznej XXI Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

Są takie spektakle, które chcą więcej, może nawet zbyt dużo. Autentyczne do bólu, brudne, ostentacyjne niedorobione. Nie są zaproszeniem do eleganckiej restauracji, pełnej pysznych potraw, z której wychodzimy najedzeni i zadowoleni. Zapraszają raczej do rzeźni, w której kolejne zwierzęta czekają na porażenie prądem, zanim wylądują na stole przykrytym białym obrusem. Proszę, proszę bardzo! Zapraszamy, serdecznie zapraszamy! - mówią do nas twórcy, a właściwie głównie twórczynie spektaklu "Nikt nie byłby mną lepiej. Koncert". I buch! Nagle dostajemy w głowę jakimś tępym narzędziem.

Tekst powstawał długo, kilkanaście niełatwych miesięcy. Magda Fertacz i Łukasz Chotkowski jeździli do Krzywańca pod Zieloną Górą, gdzie mieści się zakład karny dla kobiet. Nie pojechali jednak, jak inni, by posłuchać wstrząsających historii i napisać na ich podstawie sztukę. Nie, pasożytować nie chcieli. Zmusili do wysiłku kilka kobiet. Prosili, by to one pisały. Z tego, co przelały na papier, stworzyli spójną całość w postaci punkowego koncertu.

Ewa Kasińska, Mariola Sopel, Kasiulek, Kaśka D., Kret i Żmija napisały teksty, których nie stworzyłby nawet najzdolniejszy dramatopisarz. Bo to słowa z trzewi, flaki wyprute na scenę, historie przeżyte. Opowiadają o sobie: o miłości, o tęsknocie, o rodzinie. Ich słowa Łukasz Chotkowski włożył w gardła aktorom, a ci (Hanna Klepacka, Elżbieta Lisowska, Przemysław Kosiński i Dawid Rafalski) dali z siebie wszystko, by ich nie ubarwiać, nie zagrywać, nie inkrustować, tylko po prostu wywalić widzom prosto w oczy. Chcieliście, to macie. Macie i słuchajcie. O obciąganiu przy trasie szybkiego ruchu, o gwałtach, o zapijaniu się na umór, o rodzinie, która nie jest radością, tylko przekleństwem. Co? Krzywicie się? Wiercicie w fotelach? Nerwowo zerkacie za zegarek albo w stronę wyjścia? A wy? Gdzie byście dzisiaj byli, gdyby nie odrobina szczęścia?

Łukasz Chotkowski w wywiadach przed premierą powtarzał często, że bohaterki jego spektaklu są postaciami szekspirowskimi, dlatego też Konrad Parol ubrał aktorki i aktorów w wiktoriańskie suknie. Ten zabieg okazał się całkiem sensowny i pokazał, że o zbrodniach sprzed wieków chętnie posłuchamy, jeśli to największa z literatur. O zbrodniach sprzed kilku lat, ze sprawczyniami niedaleko, już niekoniecznie. Czy możemy współczuć kobiecie, która katowana codziennie przez męża, w końcu nie wytrzymuje i wbija mu - robiąc dzieciom kanapki do szkoły - nóż prosto w klatkę piersiową?

Współczucie jest chyba znikome, bo stawiać się w sytuacji więźniarek nikt nie zamierza. Robią to więc aktorzy, wciągając z widowni na scenę mężczyznę, który siedząc przerażony wysłuchuje potoku obelg, że jest ciotą, szmatą, cwelem i lepiej żeby się nie schylał po mydło. Scena mocna, ryzykowna, ale ze wszech miar celowa. Nie tak bardzo, jak rozebranie Dawida Rafalskiego czy zaangażowanie do spektaklu Goo Ba, senegalskiego pieśniarza i aktora, który przez cały spektakl spogląda na wszystko z góry okiem więziennego strażnika, by pojawić się w finale i wykonać wspólnie z Halszką Sokołowską improwizowaną pieśń. O czym? Nie wiadomo.

A skoro o Halszce Sokołowskiej mowa, to - last but not least - zapomnieć nie można o jej genialnym śpiewie z towarzyszeniem znakomitych muzyków - Jerzego Rogiewicza i Daniela Pigońskiego. Cała trójka to zespół Der Father, bez którego koncert nie byłby koncertem. Za każdym razem, kiedy teatralny płomień przygasa, podrzucają do pieca, że aż iskrzy. I słychać dzięki nim ze sceny donośny głos kobiet. Kobiet, o których chcielibyśmy nie słyszeć, nie wiedzieć, nie współczuć, nie rozumieć. Kobiet skazanych na milczenie, które w zielonogórskim teatrze dostały w końcu głos.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji