Artykuły

Śląski Król Roger

Mija właśnie sześćdziesiąt lat od chwili kiedy to młody poeta, Jarosław Iwaszkiewicz przedło­żył swemu kuzynowi i przyja­cielowi, Karolowi Szymanow­skiemu libretto do nowego dzie­ła operowego "Król Roger", osnutego na dziejach wczesnego chrześcijaństwa w Królestwie Sycylii, w splocie z tajemnicami świata arabsko-bizantyńskiego i greckiego antyku. W sześć lat później operę te zaprezentowano na scenie warszawskiego Teatru Wielkiego. Kraków zaś dopiero w czterdzieści lat później wystawił u siebie "Króla Rogera", w poetyckiej wizji muzycznej Ro­berta Satanowskiego, w pięknej, wyrafinowanej artystycznie oprawie dźwiękowej, w pastelo­wych obrazach urokliwej baśni...

Ów krakowski "Król Roger" od czasu swej premiery w r. 1976 utrzymywał się w repertu­arze naszego Teatru do niedaw­na: dobrze więc mają go w pa­mięci krakowscy melomani - i tym ciekawsza była tu wczoraj, w poniedziałek konfrontacja w sali Teatru im. Słowackiego: z gościnnym bowiem występem właśnie z "Królem Rogerem" - przyjechała do nas, z okazji VIII Krakowskiego Festiwalu Sztuki - Opera Śląska z Bytomia. Śląskiego "Króla Rogera" odziano w efektowną szatę de­koracji i kostiumów, z bizantyń­skim przepychem. Reżyseria - raczej dyskretna i nie narzuca­jąca się, nie usiłująca przełamy­wać - wynikającej zresztą z li­bretta i muzyki - statyczności tej opery. W realizacji muzycz­nej dyrygent, Napoleon Siess, eksponował szeroką gamę kolo­rystyki dźwiękowej, nie unikał - gdy trzeba było - jaskrawości i wyrazistych efektów, ale po­trafił i delikatnie zarysować sub­telne odcienie brzmieniowe. Całość w orkiestrze, chórach i w partiach salowych muzycznie starannie opracowana, z pietyzmem dla partytury Szymanow­skiego.

Wśród solistów śpiewaków na czoło wysunęła się sopranistka Stanisława Marciniak-Gowarzewska w roli Roksany, pięknie, z wokalną kulturą prowa­dząca głos. W roli pasterza wy­stąpił Józef Hornik, dysponują­cy głosem o dużych walorach barwy i gatunku, dźwięku, jakkolwiek w interpretacji nieco monotonny. Królem Rogerem był Marek Ziemniewicz, solista o korzystnej apa­rycji scenicznej; niestety, zada­nia wokalne tej partii wyraźnie przekraczały możliwości i umie­jętności tego młodego śpiewaka.

Mniejsze role (Edrisi - Feliks Widera, Dyakonissa - Maria Ćwiakowsk, Archiereios - Eugeniusz Kuszyk) dobrze arty­stycznie obsadzone. Układy ba­letowe - interesujące, młodzi tancerze wykazują się od strony technicznej w pełni korzystnie.

Witaliśmy wczorajszy występ Opery Śląskiej serdecznie: cie­szylibyśmy się gdyby wciąż za­powiadana, a dotąd nie w pełni realizowana wymiana przedsta­wień operowych między Ślą­skiem a Krakowem przerodziła się w stałą tradycję współpracy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji