Wyrywacz serc
Powinnością Opery Narodowej jest prezentacja twórczości polskich kompozytorów. Pierwszą w nowym sezonie i to prapremierą światową jest utwór Elżbiety Sikory pt. "Wyrywacz serc". Kompozytorka jest również autorką libretta napisanego na podstawie powieści francuskiego pisarza Borisa Viana. Jest to opera o nas, o naszych słabościach i sile, o miłości, strachu, podłości.
"Wyrywacz serc" to historia Zmara - wędrowca, który w swojej tułaczce po świecie trafia na głęboką prowincję i postanawia zostać tam na zawsze przy rodzinie Klementyny. Społeczność wsi rządzi się swoimi prawami. Zmęczony długotrwałą tułaczką Zmar akceptuje je początkowo bez zastrzeżeń, ale stają się one dla niego coraz bardziej absurdalne. Stary i zgorzkniały widzi jak szalona matka stara się w okrutny sposób chronić swoje dzieci przed złem. Zmar buntuje się, ale coraz bardziej upodabnia się do wieśniaków, by w końcu zająć eksponowane miejsce. Rzeczywistość w powieści Viana jest często niepokojąca, czasami przepełniona strachem, ale ma nieodpartą moc uwodzicielską. Wciąga w świat, który bez względu na to, jak bardzo różni się od naszego, bynajmniej nie stanowi przeciwieństwa lecz tylko podszewkę, zazwyczaj skrzętnie chowaną. Ukazuje skrywaną przez nas najczęściej prawdę.
Elżbieta Sikora urodziła się w 1944 r. we Lwowie, a studia muzyczne ukończyła w Warszawie, kompozycji uczyła się u Tadeusza Bairda i Zbigniewa Rudzińskiego. Tajniki muzyki elektroakustycznej poznawała w Paryżu, gdzie od 1981 roku mieszka. Jest obecnie profesorem Konserwatorium w Angouleme. Jest autorką ponad 40 kompozycji i laureatką wielu konkursów, jej utwory wykonywane były na prestiżowych festiwalach, w tym również w Warszawskiej Jesieni. Opera "Wyrywacz serc" powstała w latach 1984-86 na zamówienie Radia Francuskiego, ale obecna wersja sceniczna jest zmieniona i poszerzona o nowe fragmenty śpiewane. Oto co powiedziała o swojej kompozycji: "Chciałam stworzyć muzykę szlachetną w swej banalności, ulotną w powadze. Tak więc śpiew przechodzi niepostrzeżenie w mowę, mowa staje się rytmem, a dźwięki instrumentalne budujące przestrzeń wybijają nastrój chwili. Szybkie zmiany scen nakładają się na siebie jak w serii filmowych przenikań. Poetyka Viana urzekająca oryginalnością skojarzeń utrwala chwile i nadaje im siłę moralitetu".
Warszawska prapremiera została przygotowana z dużym rozmachem. Na scenie pojawia się blisko 50 artystów i statystów. Reżyser Mariusz Treliński i scenograf Andrzej Majewski wykorzystali przestrzeń maksymalnie, by kolejne sekwencje miały tło z odpowiednich dekoracji, często zaskakując widza oryginalną wizją. Myślę, że spektakl ten jest wydarzeniem na stołecznej scenie, a poziom wykonawczy jest bardzo wysoki. Gwarantują to m.in. nazwiska takich wykonawców, jak: Monika Cichocka (Klementyna), Jan Peszek (Zmar), Tomasz Madej (Angel), Mieczysław Milun (Ksiądz), Jolanta Tyszkiewicz (Krasnonosa), Czesław Gałka (Kowal) czy Rafał Songan (Zakrystian). Ponadto swój udział w sukcesie mają jeszcze muzycy opery, Kwartet Smyczkowy Camerata oraz Chór Cantorum Gedanensis i Alla Polacca.
Kto lubi surrealizm, analizę psychologiczną i twórczość takich autorów jak Witkacy, Gombrowicz, Kafka, Schultz nie będzie zawiedziony, gdyż utwór Elżbiety Sikory nawiązuje do tych tradycji.