Artykuły

Pamięć o czerwonym goździku

Krakowski Salon Poezji. Wiersze o miłości czytali Paulina Puślednik, Antoni Milancej i Rafał Sadowski. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Ostatniej niedzieli, w samo południe, na widowni złocistego foyer Teatru im. Juliusza Słowackiego zasiadło wiele postaci, kobiet i mężczyzn, które dobrze pamiętają te w Ojczyźnie naszej postno-przaśne czasy, kiedy miłością był popołudniowy, rytualnie czerwony goździk. I coś elastycznego w załączniku.

Widzę, jakby to było dziś: 8 marca, Dzień Kobiet, a ja, kilkunastoletni, w oknie, bądź na spacerze - biorę poglądową lekcję bycia kochającym mężem, przyglądam się pilnie, chcę pojąć, co mnie czeka. Oto mężowie wracają z pracy! Po 8 godzinach wytężonego świętowania z koleżankami, przy niepełnym udziale własnych świadomości - wracają do domów, wleczeni przez sterczące w wyciągniętych dłoniach czerwone goździki.

Któryś mąż skanduje hasło: "Na Kowno!", inny mąż mruczy odzew: "Tango milonga!". I tak wracają. Raczej nie wiedzą, że wracają, lecz cóż to ma za znaczenie!

Zmieniły się czasy. Przepadł czerwony goździk. Topiący wszelkie małżeńskie lody elastyczny cymes - stracił moc. Nie tylko miłość ma dziś wcieleń tyle, że nie zliczysz. Może być wszystkim. Na przykład: poezją.

Poezją i cudownie zadymionym jazzem. Jak na ostatnim, walentynkowym Salonie Poezji. Paulina Puślednik, Antoni Milancej i Rafał Sadowski czytali wiersze o miłości, frazy wszystkich epok, słowa ze wszystkich punktów globu. Byli poważni i lekcy, melancholijni i weseli, pieprzni i pensjonarsko słodcy, spokojni i rozedrgani... Słowem - byli jak miłość, o której nic ostatecznego powiedzieć raczej nie sposób. Albo niczym jazz, co go Halina Jarczyk (skrzypce), Tomasz Kupiec (kontrabas), Przemysław Sokół (trąbka) i Michał Wierba (fortepian) cudownie snuli, kiedy cichły słowa.

Julio Cortázar uczył: "Jazz to muzyka, którą grają jazzmani". Świat nie wymyślił lepszej definicji. Miłość to nuty, co je mruczą zakochani. Nikt nie powiedział nic mądrzejszego o uczuciu. Smakowity Salon. Nieuchwytny. Z drugiej strony - trochę żal tej epoki. Cóż złego było w czerwonych goździkach, co dobrze znały drogę do domu?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji