Artykuły

"Sophie" powinni zobaczyć parlamentarzyści

"Sophie" w reż. Kamili Michalak w Teatrze Nowym w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Polsce Głosie Wielkopolskim.

Są przynajmniej dwa powody, dla których posłowie powinni obejrzeć najnowsza premierę Teatru Nowego w Poznaniu: "Sophie".

Wszystkich przeciwników ratyfikacji konwencji antyprzemocowej zaprosiłbym do Teatru Nowego w Poznaniu na "Sophie". Może by wtedy zrozumieli, że problem jest ciągle aktualny, skoro inspiruje młodych twórców.

Spektakl rozpoczyna się przejmującą sceną bez słów. Martyna Zaremba i Mateusz Ławrynowicz tańcem i gestem opowiadają o swojej miłości, która jest tak samo piękna, co brutalna.

I jest to najmocniejsza, a zarazem najlepsza sekwencja spektaklu. Kiedy pojawia się słowo, metafora ulatuje i zaczyna się dosłowność. A twórcom przedstawienia chyba nie chodziło o mały realizm czy reportaż, który słowem musi oddać realia i jest w nim miejsce na język dosadny, a nawet wulgarny. Raz użyte mocne słowo wystarczy, powtarzane w nieskończoność przestaje znaczyć i traci moc.

W takich sytuacjach miałbym ochotę zaapelować do parlamentarzystów, aby wreszcie ktoś zechciał wyegzekwować zapis w Ustawie o języku polskim, w której dużo mówi się o tym, jak bardzo powinniśmy chronić polszczyznę przed zachwaszczeniem wulgaryzmami, zwłaszcza w miejscach publicznych.

Spektakl jest procesem - jak deklarowała przed premierą reżyserka. Może warto popracować nad redukcją słów, na rzecz ruchu jako środka porozumienia się między bohaterami i między nimi a publicznością. Może lepiej pozwolić wybrzmieć muzyce niż naiwnym tekstom.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji