Artykuły

Herbert i Czyżewska

Na małej scenie Teatru Drama­tycznego zaprezentowano war­sztat reżyserski absolwentek PWST: Jowity Pieńkiewicz,Lucyny Tychowej i Noemi Korsan. Przed­miotem inscenizacji były jednoak­tówki Zbigniewa Herberta: Rekon­strukcja poety,Drugi pokój,Jaski­nia filozofów. Mieliśmy więc do czynienia z debiutem podwójnym,reżyserskim i dramaturgicznym,a nawet - w pewnym stopniu - po­trójnym,bo i aktorskim.

W sztukach Herberta wystąpili znani i świetni aktorzy Teatru Dra­matycznego,Bolesław Płotnicki(Ho­mer) i Henryk Bąk (Sokrates),ale także młoda Elżbieta Czyżewska,którą znamy z STS-u,i którą dopiero teraz możemy ocenić na scenie profesjonalnej. Bardziej od techniki reżyserskiej,na ogół sprawnej i ce­lowej,lecz trudnej do ocenienia ze względu na szczupłość materiału,na jakim została zademonstrowana,zwraca uwagę prezentacja sceniczna poety Zbigniewa Herberta.W tym tryptyku daje Herbert pró­bę stylu poetycko -parodystycznego, nie praktykowanego na ogół w na­szej dramaturgii. Pod tym wzglę­dem Herbert zdaje się stanowić kla­sę dla siebie. Z okazji scenicznego debiutu zestawiono go z Iredyńskim,co jest nieporozumieniem. Herbert ani swą generacją,ani sty­lem nie należy do linii "talentów w stanie naturalnym" i "kulturalnych barbarzyńców". Przeciwnie: jest aż nadmiernie kulturalny i literacki. Jego język pełen jest rafinady sty­listycznej; czujemy,że mamy do czynienia z poetą i nie jesteśmy skłonni traktować tego jako zarzut. Bo Herbert nie częstuje nas poetyc­kim wiełosłowiem; jest równie czu­ły na piękno frazy jak i na jej treś­ciową celność. Charakter poetycko parodystycznej monodramy mają jednoaktówki,pierwsza i trzecia. "Drugi pokój" jest współczesnym obrazkiem obycza­jowym,studium "okrucieństwa na co dzień",które prowadzi do zbrod­ni. Skala Herberta jest więc dość szeroka: od pięknej trawestacji klasycznej poezji w hi­storii o oślepnięciu Homera,poprzez parodystyczną parafrazę Obrony So­kratesa,do ostrej obserwacji oby­czajowej. Homer Herberta w na­szych oczach staje się z epika liry­kiem,pogrążony w mroku poeta od świata odwraca się ku sobie; ob­serwujemy najbardziej pierwotną przemianę postawy poetyckiej. A to wszystko nie gwoli wzruszenia wi­dza,bo liryzm jest tu zaraz paro­diowany przez uczonych starców - Herbert potrafi posługiwać się dy­sonansem. Podobną rolę pełni chór w "Jaskini filozofów" w świetnie wyreżyserowanych intermediach. Młodzi aktorzy Kłosowski,Wyszyń­ski i Magórski zaprezentowali tu znakomitą siłę komiczną. Na osobną uwagę zasługuje El­żbieta Czyżewska. Ta świetnie za­powiadająca się aktorka zagrała w "Drugim pokoju" dziewczynę przera­źliwie obojętną moralnie,ale obojętną naturalnie i jakby odruchowo. Nie była demonem zła, lecz uroczym termitem,poruszającym się w naj­lepszym ze światów,w którym po­jęcia dobra i zła po prostu zdają się nie istnieć. Jej szklany głosik był tonacją wynalazczą: można nim wyrazić największą podłość z wdzię­kiem rozmowy o kwiatach.

Czyżewska i Herbert są też istot­ną rewelacją wieczoru w Teatrze Dramatycznym. Każde z nich obie­cuje coś innego,ale oboje budzą nadzieję i zainteresowanie dla nie­zrealizowanych jeszcze możliwości.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji