Artykuły

Krzysztof Garbaczewski wystawi na deskach Teatru Polskiego "Burzę" według Williama Szekspira. Premiera w najbliższą sobotę.

Wrocławski Teatr Polski był jedną z najczęściej nagradzanych scen w 2014 r. To na niej miały miejsce premiery głośnych sztuk Michała Zadary ("Dziady"), Jana Klaty ("Termopile polskie") i Krystiana Lupy ("Wycinka"). Również Krzysztof Garbaczewski miał tu swoje pięć minut dzięki szeroko komentowanej realizacji "Kronosa" na podstawie intymnych zapisków Witolda Gombrowicza.

Tym razem reżyser bierze na warsztat dzieło absolutnego klasyka - szekspirowską "Burzę" w przekładzie Stanisława Barańczaka. - Zabieramy widzów na wyspę króla Prospera. Uwspółcześniamy tekst, ale nie sięgamy po proste odniesienia do rzeczywistości. Będzie to zupełnie inny świat niż ten, który jest na zewnątrz teatru - mówi Garbaczewski.

To jego pierwsze wystawienie Szekspira, nie licząc szkolnych wprawek. - Ciekawym punktem odniesienia jest dla mnie historia Wrocławia. To pretekst do zadania pytań o to, co znaczy być wygnanym we współczesnym świecie - mówi.

Ciemność, widzę ciemność

"Burza" to prawdopodobnie ostatnia sztuka Williama Szekspira i jedyna, w której zastosował zasadę zachowania trzech jedności: miejsca, czasu i akcji. Nie brak w niej jednak magii.

Ewa Skibińska: Prospera traktuje córkę, jak zwierciadło własnej duszy

- Badacze literatury i czytelnicy mieli z nią początkowo problem - opowiada Marcin Cecko, który opracował tekst. - Sztukę odbierano najpierw jako komedię, wystawiano też w formie musicalu.

Spektakl Garbaczewskiego odcina się od takich tendencji. Jego atmosferę buduje pogrążona w czerni scenografia przygotowana przez Aleksandrę Wasilkowską. Na scenie widać też instalację "Czarna Wyspa", którą ta sama ekipa realizatorów wykorzystała już w spektaklu "Życie seksualne dzikich", wystawionym w warszawskim Nowym Teatrze.

Aktorzy wystąpią w czarnych strojach. - Dzięki temu pięknie odznaczają się ich twarze, a słowa tekstu mogą zabrzmieć wyraźniej - tłumaczy Sławek Blaszewski, autorów kostiumów.

Klimat grozy, niepewności i niepokoju potęguje muzyka przygotowana przez Jana Duszyńskiego. W spektaklu będzie można usłyszeć mroczne chóry stworzone z nagranych wcześniej głosów aktorów Teatru Polskiego.

Król jest kobietą

Młody reżyser zaprosił do współpracy Halinę Rasiakównę, Annę Ilczuk, Wojciecha Ziemiańskiego, Adama Cywkę oraz Cezarego Łukaszewicza. W głównej roli, króla Prospera, zobaczymy kobietę. Zagra go Ewa Skibińska.

To jedna z ciekawszych szekspirowskich postaci - filozof zajmujący się białą magią, który dąży do samodoskonalenia i wyzwolenia z ograniczeń. Magia powala mu utrzymywać kontakt z istotami wyższego rzędu.

- Król kobieta inaczej reaguje na to, co dzieje się w dramacie, niż król mężczyzna. Nie jest ojcem, jak u Szekspira, lecz matką - opowiada Ewa Skibińska. - Wszystko, co wydarza się mojej córce, w pewnym sensie mogłoby zdarzyć się mnie. Prospera traktuje Mirandę jak zwierciadło własnej duszy - mówi.

Mirandę, córkę króla, gra Małgorzata Gorol, nominowana w tym roku do Nagrody Warto w kategorii teatr, m.in. za kreację aktorską w spektaklu "Podróż zimowa" w reżyserii Pawła Miśkiewicza.

Premierze towarzyszy wystawa prac Justyny Smoleń i Jarosława Grulkowskiego "Przed burzą", przygotowana przez Galerię Sztuki Socato. Ekspozycję będzie można oglądać w foyer teatru.

"Burza" to jedna z dwóch premier Teatru Polskiego zaplanowanych do końca tego sezonu. - Druga to "Dziady", jeden z najważniejszych tekstów polskiej kultury. Nie wiadomo jednak, czy zostanie wystawiona, bo marszałek województwa nie dał na nią pieniędzy - powiedział podczas wtorkowej próby prasowej dyrektor teatru Krzysztof Mieszkowski.

Premiera spektaklu "Burza" według Szekspira w reżyserii Krzysztofa Garbaczewskiego 7 lutego na Scenie im. Jerzego Grzegorzewskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu (ul. Gabrieli Zapolskiej 3). Kolejne wystawienia: 8, 10 i 11 lutego, bilety: od 27 do 40 zł.