Artykuły

Płock. Bilety na "Boże mój!" idą jak woda

W styczniu bilety rozeszły się błyskawicznie, na spektakle w lutym już nie ma miejsc. - Są pełne sale, owacje na stojąco, dostawki na widowni - cieszy się producent sztuki Patryk Nowakowski. Planuje kolejną kooperację z płockim Teatrem Dramatycznym.

Przypomnijmy - "Boże mój!" to dramat izraelskiej, nieżyjącej już autorki Anat Gov. Opowiada o niezwykłym spotkaniu. Otóż na sesję terapeutyczną do doświadczonej życiowo psycholog (kobieta wychowuje samotnie syna dotkniętego autyzmem) przychodzi Bóg. Stwórca cierpi na depresję, myśli o samobójstwie. A ponieważ istnieje tylko w świadomości ludzi, ludzkość będzie musiała zginąć. Psychoterapeutka ma niecałą godzinę, by tchnąć w Boga nadzieję.

Sztuka miała swą płocką premierę pod koniec grudnia, w rolę psycholog wcieliła się Hanna Chojnacka, Boga grał Szymon Cempura, chłopca z autyzmem - Maciej Cempura. Spektakl wyreżyserował Krzysztof Prus. A wyprodukowała go, przy wsparciu płockiego Teatru Dramatycznego, firma Nowakowski Impresariat należąca do Partyka Nowakowskiego z Włocławka.

Przed premierą producent nie ukrywał, że "Boże mój!" to jego debiut w tej roli. - Spektakl pokażemy w Płocku pięć razy, jeśli się spodoba - mówił ostrożnie.

W styczniu - nie licząc premiery - spektakl pokazywany był dwa razy, bilety na oba spektakle wyprzedano na długo przed terminem. W lutym miał być wystawiony jeszcze raz, 7 lutego. - Widzowie jednak dzwonią, dopytują się, jest zainteresowanie. Dołożyliśmy więc dwa dodatkowe terminy - 1 i 8 lutego - opowiadają w teatrze.

Ale uwaga - wszystkie spektakle w lutym także są już wyprzedane. Jeśli więc nie widzieliście "Boże mój!", możecie to zrobić dopiero pod koniec marca (chyba, że teatr zdecyduje się na kolejne "dokładki").

Oczywiście, mówimy o spektaklu wystawianym w Piekiełku, najmniejszej sali teatru - jednorazowo może go obejrzeć 50 osób. Ale nasz teatr w ogóle ma świetny początek roku, na farsę "Mayday" publiczność także wykupuje bilety na pniu.

Nowakowski nie ukrywa zadowolenia. - Jest zainteresowanie, owacje na stojąco, trzeba dostawiać miejsca na publiczności - opowiada "Wyborczej". Dodaje: - Na etapie prób miałem obawy, czy ludzie na to przyjdą, ale już po drugiej generalnej, którą oglądaliśmy razem z dyrektorem teatru Markiem Mokrowieckim, dostałem skrzydeł. A po premierze wiem już, że idę w dobrym kierunku.

Producenta złapaliśmy w drodze, Nowakowski właśnie ustala trasę, w jaką już niedługo ruszy "Boże mój!". - Włocławek, Płońsk, Ciechanów, Raciąż, po weekendzie uderzymy do Olsztyna, potem do Gdańska - wymienia. - Wysłaliśmy już zgłoszenie na festiwal do Rzeszowa, chcemy pokazać się w przyszłym roku na przeglądzie teatralnym w Olsztynie.

To nie koniec. Nasz rozmówca zdradza, że jeśli wszystko dobrze pójdzie, jeszcze w tym sezonie wyprodukuje we współpracy z naszym teatrem kolejne przedstawienie. I to na duża scenę. Udało się nam jedynie dowiedzieć, że będzie to realizacja czegoś z literatury rosyjskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji