Artykuły

Ukręciliście łeb sprawie

"Nie przeprowadzam i nie przeprowadzałem żadnych rozmów z ministrem kultury lub jego współpracownikami na temat dyrekcji Waszego teatru" - napisał Andrzej Seweryn w liście do zespołu Starego Teatru. Wcześniej dzwonił do obecnego dyrektora Mikołaja Grabowskiego i wycofywał się z cytowanych w "Gazecie" stwierdzeń. - Dobrze, że uciął plotki, od których huczało teatralne środowisko Krakowa i Warszawy - mówili nam pracownicy Starego Teatru. Wcześniej skarżyli się, że "od kilku tygodni nie da się już normalnie pracować, bo dzwoni cała Polska i pyta, kiedy do Starego przychodzi Seweryn" - pisze Rafał Romanowski w Gazecie Wyborczej - Kraków.

- Nie potwierdzam, nie zaprzeczam - mówił w poniedziałek Andrzej Seweryn, gdy pytaliśmy, czy będzie nowym dyrektorem Starego Teatru. We wtorek już zaprzeczył. A Ministerstwo Kultury nabrało wody w usta.

Jeśli nie Seweryn, to kto?

Przez cały wtorek w dyrektorskim gabinecie przy Jagiellońskiej spekulowano, kto jeszcze według ministra kultury Kazimierza M. Ujazdowskiego, mógłby zastąpić Grabowskiego. Telefony się urywały, a kolejni rozmówcy dorzucali nowe nazwiska (Orzechowski, Buchwald, Peszek) na listę potencjalnych następców. Atmosferę podkręcało milczenie ministerstwa. Z samego rana dyrekcji Starego Teatru zakomunikowano, że w najbliższych tygodniach nie jest planowane żadne spotkanie z Ujazdowskiego z Grabowskim. Później ministerialne telefony zamilkły.

Ujazdowski idzie na mszę

Dopiero po południu jedna z urzędniczek w Warszawie, poprosiła "Gazetę" o przesłanie pytań e-mailem. Pisemnej odpowiedzi jednak nie dostaliśmy. Wieczorem, Jakub Czułba, szef gabinetu politycznego ministra, powiedział nam: - Z tego, co mi wiadomo, nie było rozmów z panem Sewerynem, a przynajmniej nie prowadził ich pan Ujazdowski. Zapytaliśmy go więc o Jarosława Sellina, sekretarza Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, który miał osobiście pilotować sprawę zwolnienia Mikołaja Grabowskiego. - Nic na ten temat nie wiem - odparł Czułba. Tłumaczył też swego szefa, który najpierw domagał się rozmowy z dziennikarzami "Gazety", później zaś zrezygnował z niej i udał się na mszę świętą z okazji 24. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. - Pan Ujazdowski przeprasza, ale bardzo się śpieszy do kościoła. Właśnie ubiera płaszcz - relacjonował nam na gorąco Czułba.

"Ukręciliście łeb sprawie"

Wymijające "nie potwierdzam, nie zaprzeczam" Andrzeja Seweryna rozgrzało środowisko aktorów, reżyserów i krytyków, którzy rozpoczęli już zbieranie podpisów pod listami protestacyjnymi w obronie Mikołaja Grabowskiego. Na razie jednak, wskutek dementi Seweryna i Czułby, nie planują jego publikacji. - Teatr pracuje pełną parą. Premiery będą mieć Klata, Kleczewska, Grabowski, Miśkiewicz, Warlikowski, Lupa. Reżyserować u nas będzie Petr Zelenka i Luk Perceval. Który teatr w Polsce ma takie nazwiska? - wylicza Grzegorz Niziołek, kierownik literacki Starego Teatru.

- Mam wrażenie, że tym tekstem ukręciliście łeb sprawie - cieszy się jedna z aktorek Starego Teatru. I dodaje, że gdyby nie szum w mediach, prędzej czy później Grabowski dostałby taki sam "zwalniający" telefon jak Andrzej Nowakowski, szef Instytutu Książki.

Wieczorem urzędnicy MKiDN poinformowali nas, że Kazimierz M. Ujazdowski nie planuje żadnego oficjalnego komunikatu w tej sprawie oraz że Jarosław Sellin obiecuje znaleźć czas na spotkanie z dyrekcją Starego Teatru "gdzieś w połowie stycznia".

Do redakcji "Gazety" nie dotarło ani pisemne, ani ustne dementi Andrzeja Seweryna.

***

Do trzech razy sztuka? - komentuje Ryszard Kozik

Pół roku temu nagonka pod hasłami "Dość podejrzanych eksperymentów w Starym" i "Tylko narodowa sztuka na narodowej scenie" okazała się nieskuteczna. Po tekście Łukasza Drewniaka, który zaatakował wówczas na naszych łamach konserwatywną część zespołu Starego Teatru (m.in. za to, że nie protestowała, gdy w teatrze nie działo się prawie nic, a uaktywniła się, gdy podjęto próby zmiany beznadziejnej sytuacji), zadzwonił do mnie jeden z dyrektorów krakowskich teatrów. "Nie we wszystkim zgadzam się z Drewniakiem, a na dodatek sądzę, że wbił właśnie gwóźdź do trumny Mikołaja Grabowskiego. Jego przeciwnicy teraz już nie odpuszczą. Na razie są za słabi, ale jak prawica wygra wybory, to ich argumenty trafią na bardzo podatny grunt" - powiedział.

Jakby tego było mało, Grabowski wystartował jeszcze w wyborach do senatu z listy Demokratów.pl. Kiedy więc powstał rząd PiS-u, plotki o wymianie dyrektora Starego Teatru powróciły. I gdyby Andrzej Seweryn przyjął propozycję ministra Ujazdowskiego, obronić Grabowskiego byłoby bardzo trudno. Bo przecież niewielu byłoby takich, którzy oficjalnie zaprotestowaliby przeciwko objęciu Starego przez jedną z największych gwiazd polskiego teatru. Ujazdowskiego poparłaby też zapewne konserwatywna część krakowskiej krytyki, która wiele już razy dawała wyraz kompletnego niezrozumienia nowych projektów Starego Teatru.

Pozostaje mieć nadzieję, że nasz wczorajszy artykuł ewentualne przymiarki do czystki w Starym na razie zatrzymał. A list Andrzeja Seweryna do zespołu zdaje się potwierdzać, że artysta nie chce uwiarygadniać politycznej czystki Ujazdowskiego. Obawiam się jednak, że to jeszcze nie koniec i wkrótce konserwatywni przeciwnicy Grabowskiego znowu zaatakują.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji