Szalbierz szykuje się do prapremiery
Sztuka napisana przez Węgra, ale dotycząca historii Polski, nie prezentowana dotychczas na naszych scenach - tak w skrócie można zarekomendować najnowszą premierę, którą szykuje Maciej Wojtyszko na nowy sezon w warszawskim teatrze Ateneum.
- Zdecydowałem się na wystawienie nieznanej u nas komedii węgierskiego Gyorgy Spiro której premiera na Węgrzech miała miejsce w 1983 roku - mówi Kurierowi reżyser - bo cieszyła się tam olbrzymim powodzeniem.
Europa żenująco mało wie o węgierskim duchu - napisał Mihaly Babits, a takie niewiele o węgierskiej literaturze...
- To prawda, dlatego też próbuję trochę ją nam przybliżyć. tym bardziej, że wysławiana przez nas sztuka opowiada o wizycie Bogusławskiego w Wilnie i jego występie w "Świętoszku" Moliera. Ciekawy jest nie tylko wątek fabularny, lecz i rozważania na temat pracy aktora.
Jest to kolejna, mam na myśli niedawną premierę "Garderobianego" w Powszechnym, sztuka mówiąca o problemach ludzi w służbie Melpomeny.
- Tak. Ostatnio często na scenie pokazuje się teatr w teatrze, ale cele są rozmaite, bo teatr to po prostu świat w miniaturze.
Utwory, które wybiera Pan do realizacji na scenie nie pozbawione są szczypty humoru, czasem nawet sarkastycznego, że wspomnę "Ławeczkę" Gelmana.
- Podobnie jest i tym razem, gdyż sztuka Spiro obfituje w zabawne momenty i dowcipne dialogi.
Czy też ze względu na specyficzny humor przymierza się Pan do filmowej adaptacji "Mistrza i Małgorzaty" Bułhakowa?
- Bułhakow jest moją wielką pasją od lat. Właśnie zakończyłem realizację dwuodcinkowego widowiska telewizyjnego wg. Bułhakowa pt. "Powieść teatralna, albo notatki samobójcy", która dotyczy perypetii autora, jako początkującego dramaturga. Przygotowałem też scenariusz do 4 odcinków serialu "Mistrz i Małgorzata", ale na premierę jak sądzę trzeba będzie poczekać około dwóch lat.
Już dziś zapraszamy na premierę (12.IX) "Szalbierza" w znakomitej obsadzie. W roli głównej zobaczymy Jerzego Kamasa, a wraz z nim Elżbietę Starostecką, Ewę Wiśniewską Mariana Kociniaka, Mariana Opanię i prawie cały zespół teatru.