Artykuły

Dulszczyzna przyswojona

Dwukrotnie podczas weekendu na scenie wrocławskiego teatru przy ul. Rzeźniczej wystąpili aktorzy Teatru Współczesnego ze Szczecina. Pokazali "Moralność pani Dulskiej" Gabrieli {#au#163}Zapolskiej{/#} w reżyserii Anny Augustynowicz. -

Wcześniej obejrzeliśmy telewizyjną realizację "Moralności..." i to, co dzisiaj zobaczyliśmy, nas zaskoczyło, ale pozytywnie - przyznali po sobotnim spektaklu maturzyści z IV Liceum Ogólnokształcącego.

Na scenie nie ma nawet śladu po mieszczańskim salonie z początku XX wieku. Wydarzenia rozgrywają się w niemal pustej przestrzeni, do której z trzech stron dochodzą przezroczyste korytarze. Ale postaci dramatu wchodzą na scenę także wprost z niewielkiej windy. Kostiumy są bliskie współczesnym ubiorom. Nie odpowiadają im jedynie bogactwem kolorów, bo dominującym czerni i bieli towarzyszy jedynie czerwień majtek Hesi i Meli, rajstop Juliasiewiczowej i podkoszulka noszonego przez Zbyszka.

Od początku nie ma żadnych wątpliwości, że najważniejszym bohaterem dramatu jest Dulska. Anna Januszewska zbudowała postać dynamiczną, skrajnie rozhisteryzowaną, ciągle wzmagającą tempo wydarzeń. Wrzask Dulskiej, przechodzący w przeraźliwy pisk, słychać niemal nieustannie. W sądach o prowadzeniu się znajomych i lokatorach jest stanowcza, ale nie przeszkadza jej wynajmowanie mieszkania kokocie, bo gdy chodzi o pieniądze, moralność schodzi na drugi plan. Dobrze wypadła Ewa Sobczakówna w roli Hanki. - Od początku była bardzo wyrazista - ocenił Paweł Kalityński z IV LO.

Widowisko jest mocno nasączone erotyzmem. Nie tylko za sprawą rozbuchanych od namiętności spotkań Zbyszka z Juliasiewiczową czy lekcji tańca udzielanych Hesi przez brata. Dziewczynki z niecierpliwością wyczekują chwili, gdy będą mogły poznać najbardziej skrywane tajemnice dorosłości. A Dulska wykorzystuje seksapil Hanki do powstrzymania syna przed nocnymi wyprawami. Nawet zahukany Dulski łypie niedwuznacznie na służącą.

Najwartościowszym elementem przedstawienia jest sposób prowadzenia dialogów. Czysty, nie skrywany za teatralnymi gierkami. Postaci muszą zwracać się do siebie wprost i nie chowają emocji za gestami. Przez to podkreślona została ich aktualność.

- Sytuacje rodzinne, spory i strach przed ujawnieniem domowych tajemnic do dzisiaj są obecne w prawie niezmiennej postaci - przyznała Dagmara Staszczyńska, także maturzystka z IV LO.

Pani Anna Augustynowicz, autorka inscenizacji sztuki Zapolskiej, wróci do nas jeszcze w tym sezonie - zapowiedziała po sobotnim przedstawieniu dyrektor wrocławskiego Teatru Współczesnego Krystyna Meissner. - Ale co wyreżyseruje, ujawnimy dopiero za kilka miesięcy.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji