Artykuły

Siła Zapolskiej

Anna Augustynowicz przygotowała na scenie Teatru

Współczesnego premierę "Moralności pani Dulskiej". Reżyserka - znana z pasji uwspółcześniania klasycznych już tekstów tym razem również nie zawiodła swych zwolenników. Ta wizja dramatu {#au#163}Zapolskiej{/#} nie przynosi może rewelacji interpretacyjnych, ale udowadnia ponadczasowość tekstu. Powstał spektakl skonstruowany bez zarzutu - o rytmie i intensywności, którą się pamięta długo.

Scenografia Waldemara Zawodzińskiego z gatunku "funkcjonalnych i dających się swobodnie interpretować" przynosi pierwszą konstatację: reżyserka odeszła od konwencji naturalistycznej. Na środku "miejsce do grania" przechodzące na wprost w tunel - po bokach coś w rodzaju tuneli-klatek, z których wychodzą bądź wypadają na scenę postaci Zapolskiej. Nasuwają się luźne skojarzenia ze stylem Teatru Cricot-2, zwłaszcza w poniekąd "operowej" kompozycji dwóch scen zbiorowych: mocno "zmechanizowanych", o ściśle "kontrolowanym zgiełku".

Rytualizacja. Powtarzalność gestów, czynności, kwestii buduje w przedstawieniu Augustynowicz z jednej strony groteskowy wymiar tego odczytania "Dulskiej", z drugiej zaś - eksponuje automatyzację i narastającą bezduszność relacji rodzinnych. Muzyka napisana przez Jacka Wierzchowskiego towarzyszy wjeżdżającej i zjeżdżającej windzie, która unosi kolejne postaci na powierzchnię "świata zewnętrznego" gdzie nie pierze się brudów. Ale Lokatorka (Krystyna Maksymowicz) - ta, która się truła i po którą przyjechało pod kamienicę Dulskiej pogotowie - trzyma w ręku czerwony balonik, który ma ją unieść daleko od... dulszczyzny.

Czym według Augustynowicz jest dulszczyzna? Grą pozorów, ekspansywnym

matriarchatem, który w osobliwy sposób łączy pozorowaną przyzwoitość, swoisty "damski machoizm" a nawet erotyzm - z lekka wyuzdany, podszyty frustracją i chęcią pozbycia się hamulców... W pewnym momencie, w atmosferze niemal onirycznej pojawia się Dulska w frywolnym stroju - niczym "grzeszna Ewa" kusi swego Dulskiego...

Obsadzona w roli pani Dulskiej Anna Januszewska ma niełatwe zadanie. Powinna pokazać Dulską dzisiejszą - taką, która mieszka np. w starej kamienicy z anteną satelitarną lub luksusowym apartamentowcu... Aktorka pojawia się na scenie w dużych papilotach - emblemacie postaci zarysowanym cokolwiek groteskowo. Podaje tekst mechanicznie, niezbyt nawet czytelnie - tekst w trakcie spektaklu nabiera kształtu, tonacji i intonacji - wraz z interakcjami, w które wchodzą osoby dramatu. Rola Januszewskiej jest nierówna, może nawet nie do końca konsekwentnie poprowadzona, ale tych kilka interesujących momentów stanowi potencjał na przyszłość. Nie sposób natomiast nie odnotować świetnej od początku do końca Iwony Matuszak) i Meli (Grażyna {#so#6532}Madej{/#}), efektownej Juliasiewiczowej (Magdalena Myszkiewicz), godna zapamiętania jest Hanka - Ewy Sobczakówny.

"Moralność pani Dulskiej" w Teatrze Współczesnym udowodniła, że dramat Zapolskiej nie potrzebuje jakiegoś szczególnego klucza, by wydobyć z tekstu sens aktualny. Siłą spektaklu Augustynowicz jest siła sztuki Zapolskiej.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji