Jaki to ptak?
"Ptak" jako sztuka przypomina po trosze owego zagadkowego ptaka, którego wypuszcza w świat bohater w tej komedii Szaniawskiego. Jaką właściwie funkcję pełni ten zwiewny i błyskotliwy twór fantazji, o którym sam jego autor - marzycielski poeta, czy sceptyczny kpiarz i prześmiewca? - twierdzi, że wzleciał tylko po to "żeby było wesoło, żeby było ładnie", a który jednak staje się przyczyną pewnych zupełnie konkretnych i mających swoje czysto materialne wyznaczniki zmian w życiu?
Na pozór - cóż łatwiejszego do rozszyfrowania i zaszufladkowania, niż ta miniaturka sceniczna. Ot, taka sobie bagatelka, bajeczka na odwieczny i jakże ograny temat: przeciwstawienie zaśniedziałej i "przyziemnej" starczości - i romantycznych zrywów "buntu młodych"; zdawałoby się: typowa i dość już przebrzmiała alegoria. Otóż właśnie że nie typowa i właściwie nawet nie "alegoria". Ta sceniczna przypowiastka ma raczej rangę symbolu.