Widowisko z ogniem
"Piotruś Pan" na pół roku opuścił Warszawę. Jako pierwsza u siebie zobaczy go śląska publiczność. W katowickim Spodku widowisko nabierze rozmachu, na jaki nie pozwalały mu warunki Teatru Muzycznego "Roma".
Będzie żywy ogień, na który warszawska straż miejska nie zgodziła się po kilku przedstawieniach. Będzie prawdziwa woda i dość miejsca, by statek opływał wyspę (w Warszawie przesuwał się tylko do przodu i do tyłu). Bardziej imponująco zapowiadają się sceny zbiorowe, z udziałem większej ilości aktorów.
- Nie chcemy na niczym oszczędzać - powiedział reżyser przedstawienia, Janusz Józefowicz. - "Piotruś Pan" był robiony z myślą o Teatrze Wielkim. Wystawienie go w Teatrze Muzycznym "Roma" podcięło mu nieco skrzydła. W Spodku mam nadzieję pokazać go tak, jak sobie od początku marzyłem.
Od lutego br. warszawska publiczność zobaczyła musical ponad sto razy. Co innego wzruszało rodziców, czym innym zachwycały się dzieci, ale jedni i drudzy wracali do domu zadowoleni.
- Piotruś Pan to samotny chłopiec szukający miłości. Miłości, która daje poczucie siły i bezpieczeństwa. Miłości, której potrzeba każdemu dziecku - opowiadał Józefowicz podczas spotkania z dziennikarzami. - Ogromną wartością tego przedstawienia jest wspaniałe libretto autorstwa Jeremiego Przybory, nasycone humorem w niezapomnianym stylu Kabaretu Starszych Panów. Do sukcesu widowiska przyczyniła się także muzyka Janusza Stokłosy. Mam nadzieję, że piosenki z tego przedstawienia wejdą na stałe do repertuaru piosenki rodzinnej.
Do ich popularyzacji przyczyni się zapewne ekranizacja musicalu. Zdjęcia planowane są na lato 2001.
Na razie "Piotrusia Pana" można oglądać jedynie na żywo, w katowickim Spodku w dniach 1-3 grudnia. Bilety w cenie 20,30 i 40 zł są do nabycia w kasach Spodka i sieci sklepów "Opal".