Artykuły

Mikołaj Rej do poduszki

- Okazuje się, że to młode pokolenie aktorów również umie, potrafi grać w kostiumie. Umie grać w pewnej formie - silnej formie teatralnej - mówi PIOTR TOMASZUK o pracy nad "Żywotem Józefa" w Teatrze TVP.

Reżyser przedstawień Teatru TV: "Polowanie na lisa" (1990r.), "Turlajgroszek" (1992r.), "Klątwa" (1995r.), "Olbrzym" (1995r.), "O medyku Feliksie" (1996r.) oraz "Prawiek i inne czasy (1998r.)". W przypadku "Turlajgroszka" był współautorem (obok Tadeusza Słobodzianka) telewizyjnej wersji przedstawienia, w przypadku spektaklu "O medyku Feliksie" - autorem scenariusza, z kolei na potrzeby sztuki "Prawiek i inne czasy" dokonał adaptacji powieści Olgi Tokarczuk. W grudniu zobaczymy jego kolejną propozycję przygotowaną z myślą o teatralnej scenie Telewizji: "Żywot Józefa". Poniżej prezentujemy zapis krótkiej rozmowy z reżyserem wyżej wymienionych przedstawień, współtwórcą Towarzystwa Wierszalin - Piotrem Tomaszukiem.

Anna Serdiukow: Od czego zaczęła się praca nad "Żywotem Józefa"?

Piotr Tomaszuk: Zadzwonił do mnie śp. Paweł Konic i zaproponował reżyserię tego spektaklu. Pomyślałem, że jest to spore wyzwanie. Dobrze się czuję w tematyce poważnej, gdzie chodzi o świat pewnych wartości, postaw, wyborów - zupełnie fundamentalnych. I ta biblijna historia jest pod tym względem znakomitym materiałem. Ale obawiałem się języka tej historii, który jest hermetyczny. My nie sięgamy często po Mikołaja Reja. Nie sięgamy, jeśli chcemy po prostu poczytać, nie mówię do poduszki, ale w ogóle. Na szczęście po zdjęciach, i po tym, co się zdarzyło na planie, mam poczucie, że udało nam się coś bardzo trudnego. Mianowicie nie miałem ani przez sekundę poczucia, że postaci mówią językiem niezrozumiałym dla nas, językiem hermetycznym. Emocje aktora i obraz, siła tej prawdziwej emocji, która się rodzi w człowieku, prawda emocji, czyni całkowicie zrozumiałym ten dramat, a język staje się w sposób dobry zauważalny. Myślę, że mamy do czynienia z historią w wymiarze Szekspirowskim. Z tego punktu widzenia było to dla mnie cenne doświadczenie. Jestem również ogromnie zbudowany możliwością pracy z ciekawymi aktorami. Teatr Telewizji dał mi szansę pracy z ludźmi, najlepszymi w tej chwili w Polsce.

Co przełamało hermetyczność języka Mikołaja Reja?

Mikołaj Rej pisał dla Polaków językiem niezrozumiałym. Na szczęście Reja w sposób znakomity zaadoptował Kazimierz Dejmek. I ja pracowałem na tym materiale. Kazimierz Dejmek jest, i chcę to podkreślić, drugim, ale równorzędnym, autorem tej historii. Przy czym ja widziałem jego "Żywot Józefa", i to na tyle zdominowało moją wyobraźnię, że pomyślałem sobie, że nie można inaczej tego zrobić niż tak jak on. Czyli z pewnym dystansem, przymrużeniem oka - bardzo szlachetnym, ale jednak przymrużeniem oka. Z takim radosnym, ciepłym, słonecznym dowcipem. Jednak skutkiem pracy nad "Żywotem Józefa" w Teatrze Telewizji zaskoczyłem sam siebie. Wszyscy, w miarę upływu czasu przekonywali się, że można się pozbyć tego przymrużenia oka. Krótko mówiąc, można tym językiem mówić poważnie. Można poważnie opowiedzieć historię dramatyczną. Historię, która mówi o tym, że ktoś chciał kogoś zamordować. W efekcie go nie zabił, ale go sprzedał. Mamy do pokazania sytuacje skrajne. Dzięki wewnętrznej postawie, dzięki wewnętrznej stałości, i temu, co jest kwestią zasadniczą, czyli wierze, Bóg nie opuszcza człowieka nawet w najbardziej skrajnych, trudnych sytuacjach. Józef, dochodzi do jakiegoś szczęśliwego końca. Dla mnie była to jednocześnie historia o tym, że jest możliwe wybaczenie. Przecież historia Józefa to historia człowieka, skrajnie skrzywdzonego, jednak potrafiącego wybaczyć. W tym sensie jest to ogromnie współczesna opowieść.

Zaprosił Pan do współpracy młode oraz starsze pokolenie aktorów. Wymieszał Pan różne generacje, osobowości, style gry. Jak ocenia Pan to spotkanie?

Myślę, że to jest jeszcze jedna wartość tego teatru. Otóż młode pokolenie aktorów, takich jak Maja Ostaszewska, Maciej Stuhr, Jacek Braciak, Czarek Koniński, Michał Piela, oni wszyscy w tej rzeczywistości teatralnej spotkali się ze swoimi fantastycznymi starszymi kolegami, takimi jak Ania Dymna, Jan Peszek, Stanisław Kowalski, Janusz Michałowski, i dokonała się rzecz fantastyczna. Okazuje się, że to młode pokolenie aktorów również umie, potrafi grać w kostiumie. Umie grać w pewnej formie - silnej formie teatralnej. Ludzie, których znamy z ekranu, ale z zupełnej innej konwencji, nagle okazują się zdolni unieść, teatr rozumiany w sposób klasyczny.

Świadczy to o... ? Może jeszcze częściej powinniśmy wystawiać klasykę?

Świadczy to chyba o tym, że zupełnie niesłusznie, rzadko daje im się taką szansę. Pewna prawdziwość emocji, i prawdziwość pewnej sytuacji, pewnych okoliczności, sprawia, że oni również chętnie uczestniczą w czymś takim. Angażują się emocjonalnie i dochodzą do bardzo ciekawych efektów. Po prostu nikt ich tak jeszcze nie pokazał, i myślę, że będzie to bardzo ciekawe doświadczenie: zobaczyć ich w takiej historii. Właśnie choćby z tego punktu widzenia. Mamy w Polsce pokolenie aktorów, którym trzeba dać szansę, zagrania w takiej konwencji i w takiej formie.

Teatr Telewizji to szczególna scena. Na jakie potrzeby odpowiada? Czy stawia pytania dziś jeszcze ważne i potrzebne?

Oczywiście. Na przykład, do jakiego stopnia jest ten teatr potrzebny? Jako taki? Nie jako nieudany film, czy rodzaj rozmycia teatru w quasi filmowej konwencji i współczesnym temacie, czyli takim niedociążonym teatralnie świecie. Teatr Telewizji przez lata stwarzał możliwość takiego dociążenia teatralnego. Tam widzieliśmy teatr solidny. Solidny i poprzez aktorów i poprzez dekorację - poprzez pewien rozmach, barwność, soczystość tego świata, w którym Ci aktorzy występują. To była ogromna wartość tego świata. I nie wiem czy słusznie zaniechana. Jeśli w sposób uczciwy i poważny potraktować ten kostium teatralny i ładnie go pokazać, to się to stokrotnie opłaci. My w Polsce mamy pewną tradycję pokazywania klasyki w Teatrze Telewizji. Klasyki pokazywanej solidnie. Nie wiem, czy powinniśmy z tego rezygnować.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji