Artykuły

Bajkowy świat magii z orientalną nutą

"Cudowna lampa Aladyna" w reż. Katarzyny Kawalec w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Joanna Krężelewska w Głosie Koszalińskim.

Jak dziś pokazać na scenie latający dywan? Czy pełną magii baśń można tak przenieść na deski teatru, by była konkurencyjną dla telewizyjnych animacji? Można. Na przykład sięgając po teatr cieni! To rodzaj teatru lalkowego, w którym widz obserwuje cienie rzucane przez rekwizyty, lalki i aktorów. Powstał on w Chinach w III w. p.n.e., a popularność zdobył w krajach Dalekiego Wschodu. Można też zainspirować się piaskiem pustyni, a tego w kraju, zwanym niegdyś Persją, nie brakuje. To nim można malować historię na oczach widzów.

Najnowsza premiera Bałtyckiego Teatru Dramatycznego miała w sobie wszystko to, co zachwyciło ostatnimi czasy widzów popularnych na świecie talent-show. Jedną z edycji brytyjskiego "Mam talent" wygrał właśnie niesamowity teatr cieni i grupa Attraction z Węgier. Polską edycję rok temu zwyciężyła zaś artystka, która malowała opowieści dla widzów piaskiem. Miejsce na te dwie sztuki znalazło się w spektaklu "Cudowna lampa Aladyna". A obok nich - tradycyjnie piosenka i gra aktorska, a wszystko zszyte naprawdę sprawną ręką krawcowej - reżyserki Katarzyny Kawalec. I to też elementy, jakie przykuć mogą uwagę również starszych widzów, którzy być może zapomnieli już cudowne opowieści z "Księgi tysiąca i jednej nocy" i dżin kojarzą raczej z trunkiem, a nie dżinem - lokatorem pewnej lampy.

Warto więc przypomnieć sobie historię pewnego leniucha i łobuza Aladyna, który dzięki intrydze maga Roeoendera odnajduje lampę i w Błękitnym Dżinie znajduje sługę, spełniającego wszystkie rozkazy.

Niepokorny Aladyn wbrew woli sułtana postanowił podglądać księżniczkę Badrulbudurę, która chciała obejrzeć swe powabne oblicze w wodach Eufratu i Tygrysu. I wpadł, jak śliwka w kompot. Zakochał się i postanowił wykorzystać Dżina do zdobycia ręki ukochanej.

Jak skończy się ta historia? Warto zabrać dzieci do teatru i wspólnie się o tym przekonać. Przedstawienie zrealizowanie jest dynamicznie, maluchy były szczególnie zachwycone drugą częścią, kiedy to pięciu chłopców z publiczności musiało przekonać sułtana - między innymi tańcem brzucha - że są idealnymi kandydatami na zięciów.

Wielkie brawa zebrała Beata Niedziela, która w roli Marudy, matki Aladyna, potrafiła samą grą ciała sprawić, że teatr trząsł się w posadach od... śmiechu.

Był zatem śmiech, była piękna uniwersalna historia, była piękna gra świateł, muzyka i dodatkowe efekty - te składniki, pozwoliły na przygotowanie smacznego dania. Dania okraszonego magią, w którą dzieci głęboko wierzą.

- A czary są przecież wszędzie - przekonywał na scenie szepczący piasek pustyni. Uwierzycie?

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji