Łódź. Szytenchelm kontrolerem biletów
Pasażerów pociągu "Reymont" spotkała wczoraj miła niespodzianka. Otrzymali od kolejarzy okazjonalne bilety, broszury i autografy łódzkiego aktora - Marcela Szytenchelma [na zdjęciu].
Reymont to chluba polskich kolejarzy. Na trasie Łódź - Kraków jeździ już od 20 lat. Wymyślił ją mieszkaniec z regionu łódzkiego, który jako nagrodę wygrał bilet kolejowy pierwszej klasy. Wczorajsza podróż "Reymonta" była jednak zupełnie inna niż wszystkie.
Równo o 5.13 na Dworcu Fabrycznym znak do odjazdu tradycyjnym dzwonkiem dali... Jagna i Boryna ubrani w stroje ludowe. To członkowie Amatorskiego Zespołu Regionalnego z Lipiec Reymontowskich, zaproszeni przez Polskie Koleje Państwowe z okazji 80. rocznicy śmierci Władysława Stanisława Reymonta i 160 lat Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej.
W pociągu bilety kontrolował Marcel Szytenchelm, łódzki aktor i artysta kabaretowy, organizator Dni Reymonta. Każdy pasażer posłusznie podawał mu bilet do kontroli. - Pan Marcel? Niemożliwe! Kilka dni temu widziałam pana w "Zmiennikach"! Mogę autograf? - ekscytowała się jedna z pasażerek. Młody mężczyzna, którego twórca kuferka Reymonta zbudził w przedziale, tak się zdziwił, że pomylił bilety. Aktor jednak nie zrezygnował i młody chłopak musiał szukać do skutku ważnego dokumentu.
Do Krakowa "Reymont" przyjechał kilka minut przed czasem. Pasażerów powitała orkiestra dęta Zespołu Szkół nr 1 z Krakowa. Jagna z Boryną, przedstawiciele PKP i pozostali goście ruszyli w stronę pl. Matejki, gdzie w siedzibie PKP rozpoczęły się uroczystości.
Mówiono głównie o pisarzu i jego związku z koleją. - Kolejowe motywy ujawniają się także w jego utworach: "Marzyciel", "Przy robocie", "Tomek Baran" - mówi Maria Balicka, polonistka.
Pracownicy PKP opowiadali także o historii "wiedenki", czyli trasy warszawsko-wiedeńskiej. - To była pierwsza w pełni polska kolejowa drogą żelazna. Jeździły nią pociągi ściągane aż z Belgii. Do osobowych i osobowo-towarowych doczepiało się powozy, a bilet można było kupić tylko przed odjazdem - opowiadał Andrzej Paszke.
O godzinie 17:34 "Reymont" ruszył z powrotem do Łodzi. - Będzie jeździł nadal, chociaż od nowego rozkładu jazdy droga wydłuży się o 40 minut. To dlatego, że będzie przejeżdżał przez Częstochowę - wyjaśnia Zbigniew Ciemny, zastępca dyrektora PKP Przewozy Regionalne w Łodzi.