Artykuły

Poznań. Książka Masłowskiej na scenie Nowego

- Od dłuższego czasu kusiło mnie, by zrobić spektakl o niczym - deklaruje Cezary Studniak, reżyser spektaklu "Kochanie, zabiłam nasze koty". Premiera w piątek w Teatrze Nowym w Poznaniu.

Spektakl jest adaptacją głośnej książki Doroty Masłowskiej, która ukazała się w 2012 r. W wydanej w 2002 r. debiutanckiej "Wojnie polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną" i nagrodzonym Nike "Pawiu królowej" z 2005 r. młoda pisarka przyglądała się najbliższemu otoczeniu, czerpiąc garściami z codziennego języka swoich rodaków. Zdetonowała bombę, bo tak bezkompromisowego głosu do tej pory w polskiej literaturze nie było. Młodziutka autorka, w wywiadach mówiąca to, co myśli, na kilka lat stała się dyżurnym autorytetem od polskich wad i przywar.

Świat, który nie ma narodowości

W powieści "Kochanie zabiłam nasze koty" od tego wizerunku postanowiła się zdecydowanie odciąć. "Konieczność wałkowania tych samych tematów, które wałkują wszyscy, sportowego wyrzekania na nasze polskie tu i teraz uwierała mnie i artystycznie paraliżowała. Kiedy kolejny raz na sesji zdjęciowej zaproponowano mi, żebym owinęła się biało-czerwoną flagą, poczułam, że za chwilę zwymiotuję sama sobą" - opowiadała w wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" dwa lata temu.

Powieść, którą przenosi właśnie na scenę Cezary Studniak - artysta wrocławskiego Teatru Muzycznego Capitol i nowy dyrektor artystyczny Przeglądu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu - opowiada tym razem o świecie, który nie ma narodowości. Bohaterowie to młodzi ludzie, przedstawiciele klasy średniej pozbawieni bytowych trosk, ale niemający też pomysłu na siebie.

Tworzą z "niczego" główny temat

O książce sama autorka opowiadała: - Wzięła się z mojej irytacji buchającą ze wszystkiego sztucznością, pretensjonalnym językiem, zapożyczeniami i kalkami, w których drzemie jakieś nienasycenie, ciągła aspiracja do lepszego. Zaczęłam pisać, używając fanaberyjnych imion, moje postaci zaczęły wykonywać totalnie sztuczne, nadekspresyjne, brazylijskie gesty.

- Powieść Masłowskiej to monolog jednej postaci, w naszym spektaklu mamy do czynienia z formułą operetki, rozpisanej na większą ilość bohaterów - zdradza Michał Pabian, autor adaptacji. I zapewnia, że język przedstawienia to niemalże 100 procent Masłowskiej.

- Jak się robi spektakl o niczym? Tak samo jak spektakl o czymś - opowiada reżyser Cezary Studniak. - Nie chodzi tu o opowiedzenie głupawej historyjki o niczym, ale o stworzenie z "niczego" tematu głównego - zaznacza.

W spektaklu zobaczymy m.in. występującego gościnnie w Teatrze Nowym Łukasza Chrzuszcza - w brawurowym songu estradowym z lat 70... W przedstawieniu grają też m.in. Marta Szumieł, Karolina Głąb, Anna Mierzwa, Michał Kocurek.

Premiera w piątek o godz. 19 na Dużej Scenie Teatru Nowego.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji