Artykuły

Kraków. Przedpremierowy Komeda w PWST

Z pełną powagą, z miłością, bez respektu i na niby - zapowiadają twórcy w Teatrze PWST. W poniedziałek i wtorek (godz. 19) na Scenie im. Wyspiańskiego będzie jazzująco, a to za sprawą spektaklu "Svantetic. Dyplom z Komedy" w reżyserii Leny Frankiewicz.

"To powrót do lat 60. zabarwionych nutą współczesności. "Lustracja niewinnych czarodziejów pod lufami saksofonów. Restrukturyzacja kolei Kawalerowicza. Nóż w wodzie? Stwierdzono, ale bez charakteryzacji: zardzewiały i tępy. W ręku zjawy z tamtych lat może wywołać sensagę lub zawroty głowy. Poza tym gramy Komedę. Z pełną powagą, z miłością, bez respektu i na niby. Przede wszystkim muzycznie. Svantetic to koncert jazzowy na żywo. Dramatyczny. Multimedialny. I bez opakowania. Kwestie aktorskie to ekwiwalent dźwięków. Ruch sceniczny został skomponowany. Światło na sprawy życia i śmierci rzucamy wyłącznie między wierszami i w innych przerwach. Nie ma nic poza grą. Wejście tylko w smokingach. Wyjścia brak. Silencio" - wyjaśnia w zapowiedzi Kuba Mokrosiński, który wraz z Leną Frankiewicz przygotował scenariusz przedstawienia.

- Początkowo chodziły mi po głowie różne pomysły na dyplom ze studentami, ale gdy przyjechałam na próbę i zobaczyłam "skład ludzki", od razu pomyślałam, żeby posamplować scenariusze z lat 60. Kilkoro studentów dosyć wyraźnie nałożyło mi się z aktorami występującymi w tych filmach z minionej epoki. Pomyślałam, że to fajny pretekst, żeby trochę wejść w cudzą skórę, cudze buty, po-przyglądać się wartościom aktorskim reprezentowanym w "Niewinnych czarodziejach" A. Wajdy i "Pociągu" J. Kawalerowicza, ale też "Do widzenia, do jutra..." J. Morgensterna. A że miał to być śpiewający dyplom, to niemal automatycznie pojawił się Krzysztof Komeda, jeden z moich najukochańszych kompozytorów jazzowych - wyjaśnia Lena Frankiewicz, która reżyseruje spektakl.

- Gdy Lena nam powiedziała, że będzie to Komeda, to pojawił się ogromny zapał i entuzjazm - wyjaśnia Pamela Adamik. - I znak zapytania, czy sobie poradzimy - mówi Łukasz Muszyński. Aktorzy grają Komedę, ale sięgają również po instrumenty. W jaki sposób ten wielki artysta będzie obecny w tym przedstawieniu? - Pojawia się monolog dopisany w trakcie prób przez Kubę Mokrosińskiego, który jest takim wielkim i gorącym wspomnieniem jego żony, Zosi. Komeda pojawia się też w projekcjach, a w "Niewinnych czarodziejach" był pierwowzorem jednej z postaci. Nie robimy spektaklu biograficznego, ale w pewnym momencie ten wątek Komedy wyraźniej się artykułuje. Nie mówiąc już o dźwiękach, przez które jest permanentnie obecny w spektaklu - tłumaczy Frankiewicz.

- Ta muzyka to arcydzieło. Oddajemy jej respekt, ale na niby. W pewien sposób to kaleczymy, bo nie jesteśmy zawodowymi muzykami, ale wkładamy w to serce. Aranżacje zahaczają o współczesność, co dla mnie jest niezwykle ciekawe. To dalej ten jazz, ten klimat dawnych lat, ten bit, ale równocześnie to też my - opowiada Adamik.

"Svantetic. Dyplom z Komedy" to spektakl dyplomowy studentów IV roku Wydziału Aktorskiego, specjalności wokalno-aktorskiej. Występują: Pamela Adamik, Katarzyna Osipuk, Beata Śliwińska, Bartosz Buława, Karol Kossakowski, Łukasz Muszyński. Zespół muzyczny: Dawid Sulej Rudnicki (piano, trąbka), Grzegorz Bąk (bas), Michał Peiker (perkusja).

Scenografia i kostiumy: Melania Muras, projekcje: Roman Przylipiak, kierownictwo muzyczne: Dawid Sulej Rudnicki, choreografia: Tomasz Wesołowski, konsultacje wokalne: Justyna Afotylska. Premiera odbędzie się 25 listopada.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji