Artykuły

Festiwal sztuki reżyserskiej - wolność w teatrze i dla teatru

"Druga kobieta" w reż. Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa na XVI Festiwalu Sztuki Reżyserskiej Interpretacje w Katowicach. Pisze Henryka Wach-Malicka w Polsce Dzienniku Zachodnim.

Festiwal "Interpretacje" rozpoczął się w niescenicznej przestrzeni - w Muzeum Śląskim. Było ciekawie, bo akcja spektaklu "Druga kobieta" Grzegorza Jarzyny rozgrywała się w... teatrze. Zanim oficjalnie zainaugurowano XVI Ogólnopolski Festiwal Sztuki Reżyserskiej w Katowicach, w byłej maszynowni kopalni Katowice odbyła się dyskusja, poświęcona pojęciu "wolności", które jest hasłem tegorocznego przeglądu. Rozmowa, siłą rzeczy skrótowa (wymogi rejestracji telewizyjnej) znów unaoczniła problemy, z jakimi środowisko ludzi sztuki boryka się od dawna - ograniczenia finansowe, próby politycznego zawłaszczenia oferty artystycznej, wreszcie obojętność instytucji państwowych na kulturę w ogóle.

Potem, już tradycyjnie, "Interpretacje" otworzył spektakl mistrzowski - "Druga kobieta" Grzegorza Jarzyny z TR Warszawa. Przedstawienie, inspirowane filmem Johna Cassavetesa, rozgrywa się w dwóch, wzajemnie dopełniających się, światach. Na płaszczyźnie realistycznej to nic innego, jak pokazanie powstawania spektaklu, z wybitną aktorką Wiktorią, której "gwiazdorzenie" wprawia w panikę ekipę realizatorską.

Drugi świat wypełnia podskórna udręka gwiazdy, nie akceptujacej przemijania czasu, własnych życiowych wyborów, a być może także zamierającej sławy. Sekwencje "zaglądania za kulisy" jednak na kolana nie powalają. Dialogi brzmią raczej sztucznie, a o tym, że czas przed premierą to dla teatru czas męki, wiedzą nawet ci, którzy w życiu na żadnej próbie nie byli. Ten niedosyt z nawiązką wynagradzają za to sceny, w których poznajemy tajemnice Wiktorii, w znakomitej kreacji Danuty Stenki.

To sama prawda - ból, bunt, przerażenie, próby lekceważenia sytuacji. I tak ogromne pragnienie powrotu do własnej młodości, że przybiera ono w końcu realną (?) postać tragicznie zmarłej dziewczyny, którą "trzeba" zabić, by żyć dalej. Spontaniczna, ale i okrutna w wierze w moc młodości, Talia - w świetnej interpretacji Justyny Wasilewskiej - w duecie z miotaną emocjami Wiktorią, to najlepsze momenty spektaklu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji