Artykuły

Notatnik telewidza (fragm.)

Podróż polskiego telewidza po nieuregulowanej rzece obrazów, dźwięków i słów, płynącej przez ma­ły ekran - to przygoda, pełna nie­spodzianek. Zdarza się trafić na pły­cizny lub wielkie połacie mielizn, ciągnące się przez wiele dni pro­gramowych, a oto nagle i bez uprzedzenia wypływamy na szerokie wody. Nie usiłuję już odkrywać praw rządzących tą zmiennością. Być może, decyduje o tym głownie przypa­dek. Ale jeśli jest to przypadek szczęśliwy, jak to zdarzyło się wła­śnie w ciągu kilku dni, które do­starczyły mi materiału do tych notatek - to pochwalić należy auto­rów, reżyserów i wykonawców za to, że mu pomogli.

TEATR FILOZOFICZNY. Notuję dwa programy teatralne: "ZAMIENIO­NE GŁOWY" (Wrocław) i "RA­DOSNE DNI" (Warszawa), które okre­ślić można mianem filozoficznych, ja­ko że oba wgłębiają się w problema­tykę zasad bytu i myślenia ludzkie­go. Ich pokrewieństwo wywodzi się nie tylko ze wspólnej formy teatral­nej (monodram), ale również z cha­rakteru obu mądrych rekonesansów w dziedzinę ludzkiej świadomości. Innymi jej obszarami interesuje się Tomasz Mann (,,Głowy"), innymi Samuel Beckett ("Dni"), ale obaj pisarze patrzą dociekliwie i bystro, formułując swoje sądy z matematycz­ną precyzją. Myślę, że ten typ li­teratury zwartej i skondensowanej, zmuszającej odbiorcę do wielkiego napięcia uwagi, jest jakby stworzo­ny dla telewizji. Możliwość odbioru w warunkach kameralnych, bez zew­nętrznych zakłóceń, daje w efekcie maksymalne przybliżenie pisarza do odbiorcy literatury. W tym również widzę perspektywę wielkiej telewizyj­nej kariery "Teatru Jednego Aktora". Ta forma daje najwięcej możliwości przekazywania widzowi tzw. treści trudnych, najefektowniej uruchamia jego wyobraźnię.

Kilka słów o "Zamienionych gło­wach" wg Tomasza Manna w adaptacji. reżyserii i wykonaniu Anny Lutosławskiej-Jaworskiej (Wrocław, p.1, 9 IV). Telewizyjna premiera tego monodramu odbyła się w p. 2 w sierpniu ubiegłe­go roku. Niestety, nie oglądałem jej wówczas. Korzystam więc z okazji, aby naprawić to uchybienie. "Zamie­nione głowy" warte były bowiem obejrzenia zarówno ze względu na szczęśliwą adaptację, jak i kształt, jaki nadała przedstawieniu reżyserka-aktorka, dowodząc, że rozumie głę­boko uniwersalny charakter treści Mannowskiego opowiadania. W tej in­terpretacji makabryczna "baśń hin­duska", zachowując delikatny "kolo­ryt lokalny", stała się dla aktorki okazją do przekazania widzowi isto­ty sprawy: obrazu gwałtownych na­miętności targających bohaterką.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji