Artykuły

Spokojnie, to tylko awaria

Repertuar częstochowskiej sceny wzboga­cił się o kolejną atrakcję. W sobotę i nie­dzielę swoją podwójną premierę miała "Czarna komedia " brytyjskiego klasyka ga­tunku Petera Shaffera

Trwająca półtorej godziny opowiast­ka traktuje o strasznych skutkach awa­rii oświetlenia. To dzięki niej możliwe staje się niewiarygodne w innych oko­licznościach zgromadzenie rozmaitych qui pro quo. Dzięki temu również, że 90 procent spektaklu odbywa się w umownych ciemnościach, widzowie mogą oglądać aż tyle "przypadko­wych" potknięć o meble lub cudze no­gi - całkiem jak w slapstickowym nie­mym kinie.

Tu liczę na zaskoczenie Czytelnika i jego pytanie: - Jak to? Jeśli rzecz dzie­je się w ciemności, to widzowie prze­cież nic nie widzą! Nie mogą więc ba­wić się rozwojem akcji!..

Otóż Marcin Sławiński - reżyserują­cy spektakl -problem ten postawił nie­jako na głowie. Przedstawienie zaczy­na się bowiem w kompletnych ciemno­ściach. I przez kilka minut publiczność ma do dyspozycji najprawdziwsze słu­chowisko. Dowiadujemy się z niego, że para bohaterów, spodziewając się wi­zyty milionera, który odmieni ich ży­cie, wypożyczyła meble od zaprzyjaź­nionego sąsiada. Bez wiedzy - dodaj­my - tego ostatniego. Na co im to? Chcą zrobić wrażenie na bogaczu, a także na ojcu dziewczyny. Milioner ma bowiem kupić prace młodego arty­sty (malarza i rzeźbiarza), a pieniądze te pozwolą ojcu dać zgodę na ślub mło­dych.

I kiedy wszystko jest już gotowe na przyjęcie gości, gaśnie światło. Czyli... rozbłyska nad sceną pełnym blaskiem. Od tej chwili widzowie już naocznie mogą przekonać się, co w farsie słychać.

Okazuje się, że malarzem jest Adam Hutyra, a jego narzeczoną Agnieszka Łopacka. Dalej pojawiają się: Ewa Agopsowicz-Kula jako sąsiadka, Mi­chał Kula - ojciec dziewczyny, Marek Ślosarski - zniewieściały sąsiad, wła­ściciel mebli, Teresa Dzielska (gościn­nie) - dotychczasowa dziewczyna ma­larza, Andrzej Iwiński - elektryk, ko­neser sztuki i Marek Perepeczko - ocze­kiwany milioner. Który notabene znika w zapadni scenicznej niemal natych­miast po pokazaniu się na scenie. Czy­li mamy doborową stawkę obsadową, dającą gwarancję sprawnego aktorstwa.

A przy okazji zapadni - jest taka w na­szym teatrze! - grającej wejście do piw­nicy: scenografia sztuki udaje rozbudo­wany dom z wieloma pokojami i nawet sypialnią na piętrze. Zaprojektowała ją - podobnie jak kostiumy, z zadziwiają­co minimalną mini Agnieszki Łopackiej - Dorota Korfel.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji