Artykuły

Aktorska nagroda na KST im. Ignacego Lewandowskiego?

W gronie przyjaciół Ignaca zrodził się pomysł zgłoszenia organizatorom Kaliskich Spotkań Teatralnych dodatkowej festiwalowej nagrody imienia IGNACEGO LEWANDOWSKIEGO - za najlepszy aktorski epizod - wspomnienie o aktorze kaliskiego Teatru im. Bogusławskiego.

Zbliżające się Święto Zmarłych pogłębia i poszerza naszą pamięć o ludziach na zawsze już nieobecnych. W tej aurze kolejna premiera dramatu Słowackiego "Fantazy" na kaliskiej scenie w naturalny, rzec można, sposób przywołała ku mnie wspomnienia kilkorga niezapomnianych, znanych mi z bliska aktorów Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego, którym poświęcałem pożegnalne artykuły: Kazimiery Starzyckiej-Kubalskiej (zmarła w 2005 roku) oraz dwóch moich szkolnych .kolegów "Asnykowców" Jerzego Górnego (zmarł w 2006 roku) i Ignacego Lewandowskiego, który odszedł 7 lutego 2009 roku.

Ignac, bo takie imię nosił on przez całe życie, zmarł - jak na aktora przystało - po przedstawieniu sztuki Gombrowicza "Ferdydurke, czyli czas nieubłaganego mordu", odegrawszy (śpiewająco i przy aplauzie publiczności) swoją ostatnią w życiu rolę nauczyciela łaciny. W aktorskim życiorysie, który zaczął sobie pisać, będąc już w dojrzałym wieku, 11 lutego 1984 roku, kiedy to zadebiutował w przedstawieniu sztuki Jarosława Aramowa "Anioł na dworcu", miał 55 teatralnych ról oraz kilka epizodycznych przygód z filmem i telewizyjnymi serialami ("Kariera Nikosia Dyzmy", "Pierwsza miłość", "U Pana Boga w ogródku", "U Pana Boga za miedzą").

Aktorstwo było jego marzeniem i sposobem bycia. Swój talent ujawniał od młodości jako recytator, konferansjer, wodzirej, opowiadacz anegdot i komentator nie tylko kulturalnych zdarzeń, które z wdziękiem ubarwiał i zawsze "najlepiej" pamiętał. Tryskał energią i dowcipem. Jeszcze jako amator świetne sprawdził się w stworzonym przez Piotra Sowińskiego i Romana Kordzińskiego Kabarecie Analityczno-Naukowym Kaliskich Aktorów KANKA. W 2005 roku świętował swój Jak najbardziej osobisty" jubileusz 40-lecia pracy artystycznej. W tymże roku zapisał się w kronikach "Bogusławskiego", zwyciężając w dorocznym plebiscycie na najpopularniejszego aktora kaliskiego teatru.

Niedawno w rozmowie z jego bratem Włodzimierzem dowiedziałem się, że w gronie przyjaciół Ignaca zrodził się pomysł zgłoszenia organizatorom Kaliskich Spotkań Teatralnych dodatkowej festiwalowej nagrody imienia Ignacego Lewandowskiego - za najlepszy aktorski epizod. Znalazł się hojny, bez ujawniania swego nazwiska, fundator tej nagrody, a pomysłodawcy zgłosili już tę ideę nowej pani dyrektor naszego Teatru.

Myślę, że byłby to dobry akcent upamiętniający sympatycznego, "epizodycznego" aktora, na którego grobie na tynieckim cmentarzu znów we Wszystkich Świętych zapalonych zostanie wiele zniczy. A ci, którzy pięć lat temu uczestniczyli w pogrzebie Ignaca, wspomną pewnie wzruszający moment, jak na koniec żałobnego nabożeństwa w kościele św. Mikołaja tłumnie zebrana "publiczność" na stojąco żegnała go długo niemilknącymi brawami.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji