Artykuły

Remus a sprawa kaszubska

"Remus" wg Aleksandra Majkowskiego w reż. Remigiusza Brzyka w Teatrze Miniatura w Gdańsku. Pisze Katarzyna Fryc w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.

Podróż Remusa po Kaszubach to droga do korzeni własnej tożsamości. W taką podróż zaprasza widzów gdański Teatr Miniatura.

Remontowany obecnie gdański Teatr Miniatura na najnowszą premierę zaprosił widzów do sali konferencyjnej Europejskiego Centrum Solidarności. Obejrzeliśmy "Remusa" w reżyserii Remigiusza Brzyka na podstawie kaszubskiej epopei "Życie i przygody Remusa" Aleksandra Majkowskiego - pierwszej powieści w całości napisanej w języku kaszubskim i wydanej w 1938 r., a przetłumaczonej na polski przez Lecha Bądkowskiego.

Żywa klasyka

"Życie i przygody Remusa", porównywane a to z mickiewiczowskim "Panem Tadeuszem", a to z "Don Kichotem" Cenvantesa, choć zajmują czołową pozycję w literaturze kaszubskiej, dotąd nie funkcjonowały w świadomości mieszkańców Pomorza. Stąd pomysł, by spektakl na podstawie tego tytułu zgłosić do Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej "Klasyka Żywa", organizowanego przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego. Celem konkursu jest bowiem wzmocnienie zainteresowania współczesnych twórców teatru dawną literaturą, która - odczytana na nowo - może podjąć dialog z dzisiejszym odbiorcą.

Czy gdańskiej inscenizacji "Remusa" to się udało?

Jak w warunkach skromnej, nieprzystosowanej do działań scenicznych sali przedstawić bogate dzieje Remusa, który wędrując po Kaszubach (pozostających pod pruskim zaborem) próbuje obudzić narodową świadomość? Jakimi środkami oddać wydarzenia na styku magii i ludowych baśni? Odpowiedź pada już w pierwszych słowach spektaklu: "Zamknij oczy. Wyobraź sobie...". Kluczem to przedstawionych wydarzeń jest wyłącznie wyobraźnia widza - bez niej nie na spektaklu.

Tylko dzięki wyobraźni możemy podążać śladami Remusa i jego przyjaciela muzykanta Trąby po Kaszubach (które wówczas ciągnęły się aż do Odry), przeżywać z nim śmierć ukochanego pana Józefa, wędrować po Kalwarii Wejherowskiej, siedzieć w więzieniu, dotrzeć nad morze... A przede wszystkim docierać do korzeni własnej tożsamości.

W warstwie inscenizacyjnej przedstawienie zredukowane jest do ubranych na biało aktorów siedzących za stołem, którzy do dyspozycji mają tylko kilka prostych rekwizytów, niepozorne lalki przedstawiające ich samych i warsztat aktorski. To wystarczy, by wyczarować przed widzem wysmakowany plastycznie i spójny stylistycznie świat kaszubskiej mitologii.

To zasługa utalentowanych scenografek: Katarzyny Zawistowskiej, Moniki Ostrowskiej i Katarzyny Skoczylas.

Danuta Stenka na koniec

Co ciekawe, spośród grupy jedenastu aktorów nikt nie jest postacią pierwszoplanową - w zamyśle reżysera Remigiusza Brzyka każdy z nich jest narratorem lub równoprawnym odtwórcą jednej z ról, bez akcentu na któregokolwiek z artystów.

Jednak, choć spektakl przeznaczony jest dla widowni od lat 10, z pewnością dla dzieci jest zbyt trudny i zbyt statyczny.

Zwieńczeniem przedstawienia jest projekcja nagrania z udziałem Danuty Stenki, która po kaszubsku puentuje losy Remusa. Pomysł świetny - Danuta Stenka jako ambasadorka kaszubszczyzny pasuje tu jak ulał. Tyle tylko, że język kaszubski zna niewielu. Dla osób, które nim nie władają, przydałoby się tłumaczenie po polsku. Inaczej z puenty nici.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji