Artykuły

Teatr Ósmego Dnia. Pół wieku pod prąd i co dalej?

Trudno sobie wyobrazić gorszy prezent na urodziny. Poznański Teatr Ósmego Dnia, jedna z najważniejszych polskich kontrkulturowych grup teatralnych, obchodzi jubileusz 50-lecia, tymczasem jego dyrektorka Ewa Wójciak została zdymisjonowana przez poznańskie władze, a teatr, zamiast świętować, rozpoczyna festiwal protestacyjny - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

W sobotę na placu Wolności w Poznaniu odbędzie się seria spektakli, performance'ów i koncertów młodych poznańskich twórców w ramach manifestacji poparcia dla Ósemek, a sam teatr pokaże spektakl "Summit_2.0", zjadliwą satyrę na współczesny establishment. Być może te urodziny nie mogły wyglądać inaczej. Etos walki i protestu jest wpisany w biografię Ósemek, jakoś trudno mi sobie wyobrazić tych artystów obchodzących jubileusz w kapciach nad albumem starych fotografii. Ósemki wielokrotnie w swojej historii musiały mierzyć się z ograniczeniami, prześladowaniami, cenzurą.

Władza jak mogła uprzykrzała im życie: w latach 70. aktorzy byli zatrzymywani przez milicję pod pretekstem jazdy na gapę, w latach 80. zakazano im w ogóle występów publicznych, w związku z czym grali w kościołach. Dziesięcioro artystów i ich przyjaciół inwigilowało w sumie 46 współpracowników Służby Bezpieczeństwa. Powodem były polityczne spektakle komentujące rzeczywistość PRL-u, wyrażające bunt i pragnienie wolności.

W tym konflikcie najmniej chodzi o sztukę

W demokratycznej Polsce dysydencki teatr stał się instytucją kultury finansowaną z budżetu miasta i wprowadził się do własnej przestrzeni w centrum. Przechodząc na utrzymanie publiczne, nie zrezygnował jednak z krytycznego spojrzenia na rzeczywistość, czego dowodem były przedstawienia mówiące m.in. o lustracji, nierównościach społecznych, wykluczeniu, migracjach, losie uchodźców, jak również wypowiedzi samych artystów.

Szerokim echem odbił się ich list w obronie Janusza Palikota, wtedy jeszcze polityka PO, atakowanego za kontrowersyjne wypowiedzi na temat Lecha Kaczyńskiego. Jeszcze większy rozgłos miał wpis Ewy Wójciak na prywatnym profilu w Facebooku krytykujący wybór Jorge Mario Bergoglio na papieża (reżyserka zarzuciła mu kolaborację z argentyńską juntą wojskową i nazwała ch...).

To oraz krytyka miejskiej polityki sprawiły, że konserwatywne władze Poznania najpierw zagroziły odebraniem dotacji, potem udzieliły dyrektorce nagany (wycofanej po zawarciu ugody), następnie blokowały wyjazdy teatru na festiwale, a w końcu Wójciak została odwołana pod pretekstem naruszenia służbowych obowiązków. Po drodze była jeszcze decyzja prawicowych radnych o zmniejszeniu finansowania teatru, cofnięta pod naciskiem opinii publicznej.

W tym konflikcie najmniej chodzi o sztukę, lokalni politycy wykorzystują sprawę teatru do własnych celów. Atak na Wójciak stał się elementem strategii wyborczej prezydenta Lecha Grobelnego. Uderzając w lewicową artystkę, która obraziła papieża, liczy na zdobycie głosów ortodoksyjnych środowisk katolickich. Nie zwraca uwagi, że przy okazji rujnuje wizerunek Poznania jako miasta kultury i wolności twórczej.

Instytucja o szczególnym znaczeniu dla polskiej kultury

Wyrok na Ósemki został na razie zawieszony, władze odłożyły konkurs na nowego dyrektora (miał odbyć się już we wrześniu), ale przyszłość teatru jest realnie zagrożona. Odejście Wójciak oznaczałoby odejście całego zespołu, a w konsekwencji całkowitą zmianę charakteru i programu instytucji, a nawet jej nazwy.

Jedyną rozsądną opcją wydaje się współprowadzenie teatru przez Ministerstwo Kultury. W przeszłości ministerstwo obejmowało swoim patronatem instytucje o szczególnym znaczeniu dla polskiej kultury, które z różnych powodów - organizacyjnych, finansowych, politycznych - nie mogły liczyć na wsparcie lokalnych władz. Tak było m.in. z Teatrem Wybrzeże w Gdańsku i Teatrem Polskim we Wrocławiu, na listę instytucji współprowadzonych trafił też autorski Teatr Wierszalin z Supraśla i Ośrodek Praktyk Teatralnych Gardzienice. Nie widzę powodu, dla którego takim patronatem nie mógłby zostać objęty Teatr Ósmego Dnia.

Współprowadzenie instytucji przez ministerstwo ma wiele zalet i prawie żadnych wad. Może dać grupie większą niezależność programową i finansową od lokalnych władz, dla których Ósemki są tylko kłopotem. Minister ma realny wpływ na obsadę dyrektora współprowadzonej instytucji, a więc i na program.

Ósemki z pomocą ministerstwa mogłyby stać się czymś więcej niż miejskim teatrem. W Polsce bardzo brakuje ośrodka rezydencyjnego, w którym młodzi twórcy mogliby testować swoje pomysły na teatr i poszukiwać nowych sposobów wyrazu. Teatr Ósmego Dnia ze swoją legendą, doświadczeniem i otwarciem na eksperyment jest do tego idealnym miejscem. Już teraz wspiera młodych artystów, organizując rezydencje i przeglądy. Z pomocą ministerstwa ta działalność mogłaby zostać rozwinięta i poszerzona o dokumentację i badania nad teatrem alternatywnym.

Propozycja współpracy trafiła już na biurko minister Małgorzaty Omilanowskiej i jest ponoć rozważana. Rok wyborczy służy podejmowaniu odważnych decyzji, pozostaje mieć nadzieję, że posłuży Teatrowi Ósmego Dnia.

Na zdjęciu: "Teczki"

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji