Artykuły

Przez pryzmat koturnowej ekspresji

"Nieznana sztuka nieznanego autora" w reż. Romualda Szejda w Teatrze Scena Prezentacje w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.

Myślę, że teatry lubią wystawiać sztuki, których akcję umieścił autor właśnie w teatrze, zwłaszcza na scenie. Ileż możliwości inscenizacyjnych ma wówczas reżyser, a aktorzy wspaniałą okazję zagrania - choćby fragmentarycznie - ról, których dotąd nie było im dane zagrać na "prawdziwej" scenie. A tak mogą być przez kilkanaście minut (a może i więcej, to zależy od autora tekstu) Hamletem, królem Learem, Lady Makbet itd. Zresztą konstrukcja sztuki na zasadzie teatru w teatrze znana jest od wieków. Co jakiś czas sięgają po nią współcześni dramaturdzy, nierzadko z sukcesem (vide: "Garderobiany" Ronalda Howarda).

Także José Sanchis Sinisterra, współczesny hiszpański dramatopisarz, reżyser i pedagog teatralny nawiązał do owej zasady w "Nieznanej sztuce nieznanego autora". Ale tylko częściowo. Wprawdzie akcja sztuki rozgrywa się w budynku teatru, ale jest to teatr nieczynny, nie odbywają się tu przedstawienia, nie ma zespołu artystycznego, nie toczy się życie. Można powiedzieć: opuszczony teatr, ale nie do końca, albowiem mieszkają w nim dwie kobiety.

Jedna, Priscilla (Maria Pakulnis), jest właścicielką tego rozwalającego się budynku, druga, Natalia (Anna Chodakowska), aktorką. Łączy je miłość do teatru i chęć reaktywowania go. Ale łączy je także przeszłość. Obie są rewolucjonistkami walczącymi niegdyś przeciwko generałowi Franco i obie związane są z tym teatrem od początku jego istnienia. Priscilla jest wdową po Nestorze, który był dyrektorem i aktorem tego teatru. To ona właściwie prowadziła wszystkie sprawy związane z "Chimerą" (tak nazywa się ów teatr), począwszy od księgowości, zdobywania środków finansowych na przedstawienia, po organizację pracy i nawet sprzątanie. Natalia zaś była gwiazdą Teatru Chimera, grała wielkie role w repertuarze klasycznym, ale i współczesnym.

I oto teraz, po dwudziestu latach od dotąd niewyjaśnionych okoliczności śmierci Nestora (który był bliski obu paniom), pragną znowu powołać do życia "Chimerę". Na otwarcie teatru chcą przygotować przedstawienie sztuki o obronie Leningradu, przy próbach której zmarł Nestor. Podejrzewają, że został zamordowany właśnie w związku z realizacją owej sztuki. Problem jednak w tym, że nie znają ani autora tekstu, ani tytułu sztuki, Nestor bowiem przygotowywał ją w wielkiej tajemnicy. Sporo czasu scenicznego zajmują obu paniom poszukiwania tekstu, który w końcu znajdują, ale niewiele z tego pożytku, ponieważ okazuje się, że w teczce znajdują się prawie same puste kartki.

Przez cały czas Natalia i Priscilla borykają się z trudną sytuacją materialną, dookoła buszują myszy, a z dachu podczas deszczu leje się woda, mimo to nieustannie walczą o przetrwanie teatru, o utrzymanie budynku, wyprzedają co się tylko da. Ale rzeczywistość, a w niej prawa rynku, jest nieubłagana. Zdrowy rozsądek i realia podpowiadają, że to wszystko na nic, bo właśnie tutaj supermarkety wybudują garaże dla swoich klientów. Już słychać robotników wyburzających budynki, które stanowią zawadę. Jest nią teatr.

Tekst sztuki jest groteską podszytą wprawdzie nutą goryczy, ale niepozbawioną elementów komizmu. Już samo powołanie do życia dwóch zagorzałych, w mocno średnim wieku, nie za bardzo intelektualnie rozwiniętych komunistek nostalgicznie powracających do czasów, kiedy manifestowały swoje poglądy, ubranie ich w kostiumy pachnące stęchlizną oraz wyposażenie w takie atrybuty wzięte z rekwizytorni, jak czerwony, komunistyczny sztandar pełen dziur wyżartych przez myszy i mole - budzi u widza rozbawienie. A już piknik pierwszomajowy z dobywającą się z magnetofonu "Międzynarodówką" - dopełnia satyrycznego obrazu.

Autor sztuki wprawdzie wyznaje, że nie aspekt polityczny jest tu najważniejszy, lecz obrona sztuki przed prozą życia i prawami rynku, to jednak tekst można czytać na różne sposoby i na różne sposoby interpretować. Wymowa będzie taka, jak rozstawi się akcenty i jak ustawi się postaci. Jedno jest tu pewne, inspiracją do napisania tego utworu stała się dla José Sanchisa Sinisterry wojna domowa w Hiszpanii i upadek socjalizmu. Tekst ma tzw. podwójne dno, z którego można skorzystać albo i nie. W dużej mierze zależy to od ustawienia postaci obu kobiet.

Dwie znane, z dużym dorobkiem artystycznym aktorki - Anna Chodakowska i Maria Pakulnis zagrały swoje role na pewno wyraziście i z dużą ekspresją. Zwłaszcza Natalia Anny Chodakowskiej wybija się wypracowaną przez nią swoistą poetyką wyrazu aktorskiego, tak charakterystyczną dla tej świetnej aktorki. Tylko czy zastosowanie tu tego właśnie klucza było najlepszym wyjściem? Dla mnie nie. Ta "koturnowa" ekspresja, która w innym wypadku byłaby wielką zaletą wręcz unoszącą rolę, tu, niestety, nie do końca znalazła swoje artystyczne uzasadnienie. Nie widzę też potrzeby ciągłego nadużywania ekspresji, powiedziałabym nawet nadekspresji, w roli Priscilli w wykonaniu Marii Pakulnis, co nie tylko znacznie umniejsza wiarygodność postaci, ale i prowadzi do pewnego znużenia u widza.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji