Artykuły

Pozycja z remanentów

Teatr Telewizji (warszawskiej) przedstawił kolejną pozycję ze swego repertuaru, którego jeden nurt świadomie ukierunkowany jest na przypominanie telewidzom XIX-wiecznych dramatów, najczęściej komedii, one bowiem, zdaniem Teatru Telewizji (warszawskiej) są jeszcze w stanie zabawić i rozśmieszyć współczesnego widza. Mieści się tam Bliziński, Bałucki, Fredro...

"Wielki człowiek do małych interesów" jest niejako pozycją z remanentów - nagrana na telerecording nie została wypchnięta na antenę w swoim czasie, a więc latem, kiedy to odbywał się w telewizji maraton takich i temu podobnych uciesznych krotochwil. Sztuka poślizgiem przeszła prawdopodobnie do repertuaru teatralnego nowego sezonu, zaznaczając się ciemną plamą na krótkiej, lecz świetnej przecież, jego działalności w sezonie jesienno-zimowym. Zrozumiałe, że po "Kordianie", "Sławie i chwale" oraz "Notatkach z frontu" nie może budzić entuzjazmu "Wielki człowiek do małych interesów".

Zacznijmy od tego, że jest to pozycja remanentowa również dla samego Fredry; pisana w drugim okresie jego twórczości, nie umywa się do tych kilku żelaznych komedii, które zapewniły autorowi nieśmiertelność, a wielu naszym teatrom zapewniają do dziś pełną widownię. Czteroaktowa "komedya" okazała się po prostu nudna, została nudnie wystawiona i takoż grana. Trudno zresztą mieć pretensję do inscenizatora i aktorów, jeśli nieporozumienie legło już u podstaw przedsięwzięcia. Zawiodło przecież postawienie na ponadczasową "typowość" postaci Jenialkiewicza - dobrodusznie zarozumiałego zera, któremu się wydaje, że wszystkim i wszystkimi kieruje. Humor tej sztuki się zestarzał, sytuacje obyczajowe ulotniły w ciągu setki z górą lat i jeszcze raz potwierdziła się teza, że wystawiona banalnie i bez pomysłu (nie mieszać z "odczytywaniem na nowo") stara sztuka nudzi, usypia. Fredro, o którym mówi się, że uratował Polskę od ogólnej melancholii, nie ma jakoś szczęścia do telewizji. Tym to dziwniejsze, że sceny teatralne przeżywają fredrowski renesans; Teatr Współczesny zapoczątkował sezon znakomitym "Dożywociem", "Rewolwer" w Kameralnym dobiegł setki przedstawień. Oznacza to, iż klucz do Fredry bynajmniej nie zardzewiał, tylko telewizja nie bardzo sobie radzi z wetknięciem go w odpowiedni zamek.

Czy komedia ta dziś jeszcze śmieszy i bawi? - zapytał August Grodzicki w słowie wstępnym przed spektaklem. Nie śmieszyła i nie bawiła. Przynajmniej w telewizji. Szkoda - pracy reżysera, scenografa, aktorów... Szkoda po prostu czasu i szkoda Aleksandra hrabiego Fredry, o którym, gdyby sądzić wyłącznie na podstawie telewizyjnych przedsięwzięć, miałoby się nie najlepsze wyobrażenie.

Teatr TV - 28 X 63 - "Wielki człowiek do małych interesów" A. Fredry. Reż.: M. Wiercińska. Reż. tv.: E. Paszkowska. Scenogr.: O. Axer. Wykonawcy: A. Pawlicka, Z. Saretok, T. Bartosik, W. Gliński, K. Dejunowicz, M. Gajda, K. Meres, K. Pągowski, A. Sirko, J. Turek.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji