Nie muszę przelewać krwi na scenie
- Uwielbiam Schillera. I to od bardzo dawna. Mogę wręcz powiedzieć, że właściwie się na nim wychowałem. To właśnie jego dramat był pierwszym przedstawieniem, które widziałem na scenie w Niemczech, gdzie mieszkałem jako młody człowiek. Spośród wszystkich klasyków niemieckiej literatury, Schiller fascynował mnie najbardziej swoją dzikością, namiętnością, mocnymi emocjami - mówi reżyser Adam Nalepa przed premierą "Marii Stuart" w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku.
Aby przeczytać artykuł musisz się zalogować.
Jeżeli nie masz jeszcze konta na naszej platformie, zapraszamy do bezpłatnej rejestracji.
Jeżeli nie masz jeszcze konta na naszej platformie, zapraszamy do bezpłatnej rejestracji.