Rekomendacje kulturalne - Damy i huzary
Myślę, że "Damy i huzary" jeszcze długo będą na afiszu Teatru Nowego w Poznaniu, a zapewne zawitają też do wielu miast. Polecić ten spektakl można z wielu różnych względów, ale najważniejszy to osoba samego reżysera. Dramat Fredry to ostatnia praca Janusza Nyczaka. Jego bardzo specyficzny i szalenie indywidualny, stosunek do sceny trudno oddać w tak krótkiej notatce. Ale dla mnie najważniejszą cechą Nyczaka jest niespotykany instynkt teatralny, umiejętność organicznego niemal wyczuwania już w samym tekście elementów, problemów, postaci zupełnie dla innych niewidocznych. Dotyczy to zwłaszcza starych tekstów, które zwykło się nazywać "ramotami", a Janusz Nyczak potrafił wykrzesać z nich nowe znaczenia, ożywić, przywrócić w pełnym blasku scenie. Tak było ze sławnym "Domem otwartym" Bałuckiego, tak też stało się z "Damami i huzarami" Fredry.
Treścią tego dramatu o zaprzysięgłych wrogach płci pięknej - przypominać nie trzeba i nie po to, aby przypomnieć tę banalną historię idzie się do teatru. Właśnie do teatru. Nyczak wspaniale czuje magię tego przybytku sztuki, już niemal od pierwszej sceny powitania, kiedy to wjeżdżającą nad widownię wielką powałą-płachtą, jakby zapraszał nas do środka. Reżyser nie przepuszcza żadnej kwestii, żadnego rekwizytu - wiszące gacie, jelenie rogi, lustro czy nawet zdmuchnięcie świecy - to wystarczający powód do piętrzenia zabawnych sytuacji czy nadania wieloznaczności tak przecież prostym u Fredry postaciom.
U Nyczaka zawsze byli ważni aktorzy. W tym spektaklu prym wiedzie Sława Kwaśniewska. Jej Orgonowa pełna wigoru i temperamentu - cały czas wydaje jej się, że panuje nad sytuacją, która przecież i tak w finale wymknie się spod jej kontroli. Danieli Popławskiej i Kazimierze Nogajównie udało się mocno zróżnicować sylwetki dwóch pozostałych sióstr Majora (Jerzy Stasiuk). Z huzarów najwyrazistszy jest jednak Rotmistrz Michała Grudzińskiego. Ale najzabawniejszy jest Kapelan - Aleksander Machalica - przebiegający truchcikiem przez scenę, cały wiotki jak jego charakter, załamujący nieustannie ręce ze słowami: "nie uchodzi, nie uchodzi..."