Artykuły

Erotyczne zabawy

Byłoby obraźliwe dla Czytelni­ków przypominać treść ko­medii Aleksandra Fredry "Damy i huzary", należącej do lek­tur szkolnych. Ale komentarze nau­czycieli pomijały pruderyjnie, że pod humorystycznym pretekstem żenie­nia na siłę podstarzałego majora hu­zarów z jego młodziutką siostrzenicą Zofią - kryją się wręcz dewiacyjne sytuacje erotyczna!

Już sam fakt, że swatka - a raczej rajfura, szkoląca córkę, jak ma pod­niecać mężczyzn - pani Orgonowa wpycha do łóżka brata własną córkę powinien być pierwszym drogo­wskazem dla interpretatorów owej komedii. Reżyser Janusz Nyczak, przygotowując spektakl "Dam i hu­zarów" w Teatrze Nowym, bardzo konsekwentnie idzie tym tropem. Odkrył, że argumenty dru­giej siostry, pani Dyndalskiej, prze­konujące majora, iż jest mężczyzną - mają charakter właściwie kaziro­dczy. Dla trzeciej z sióstr, panny Anieli, jazda konna jest swoistym sposobem osiągania rozkoszy seksu­alnych. A jeszcze sami huzarzy, two­rzący zgraną męską wspólnotę, ich miłość do koni, obecność zniewieściałego kapelana...

Wcale nie trzeba dla uzasadnień podobnego odczytania "Dam i huza­rów" drukować w programie spek­taklu fragmentów frywolnego poe­matu Aleksandra Fredry "Sztuka obłapiania". Odkrywczość insceni­zacyjna Janusza Nyczaka polega przede wszystkim na tym, że potra­fił pokazać te erotyczne sytua­cje. I nie przekroczyć granic dobrego smaku, zamienić wszystko w prze­pyszną zabawę! Miejscami tylko na­zbyt przesadną w grotesce, jak gdy­by naśladującą filmy nieme, ich schematy komiczne...

Inna sprawa, że miał zadanie ułat­wione dzięki wspaniałemu aktorst­wu wykonawców. Sława Kwaśniew­ska w roli swatki i Jerzy Stasiuk jako major - to kreacje! Dorównują im Daniela Popławska - zwłaszcza w scenie uwodzenia swojego brata majora - i Kazimiera Nogajówna, gdy perwersyjnie zadziwia znakomi­cie rubasznego rotmistrza Michała Grudzińskiego ukochaniem konnej jazdy i umiłowaniem fajki. Niepo­wtarzalną postać chichotliwie zner­wicowanego kapelana stworzył Ale­ksander Machalica.

Właściwie normalnymi są tylko po wiejsku szczere w swoich pragnie­niach i urodziwe służące Maria Rybarczyk, Olga Dorosz, Dorota Lulka, zabawny zalotnik, stary ordynans Wojciech Standełło i jego przyjaciel, okulały weteran Rajmund Jakubo­wicz. Bo już młody amant, porucznik Paweł Binkowski, mimo pokazowej romantyczności - posiada wiele przewrotności: gotów prowadzić róż­ne gry, aby posiąść dosłownie, Zofię. Nie mówiąc już o niej - efektownej Danucie Stence - która cynicznie recytuje staremu majorowi wyuczo­ne mądrości i mechanicznie jak lalka demonstruje powaby swojego ciała, a cały czas pragnie tylko młodego porucznika...

Bardzo prosta scenografia Alek­sandry Semenowicz - z dominują­cą bielą - podkreśla ładną, czystą kolorystykę zaprojektowanych ko­stiumów.

Sądzę, że najnowsze przedstawie­nie na scenie przy ul. Dąbrowskiego cieszyć cię będzie dużym powodze­niem. Zwłaszcza teraz, gdy tak trud­no o powody do śmiechu. Że zaś owa przyczyna ma zarazem walory artys­tyczne - tym większe moje uznanie!

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji