Artykuły

Igor Michalski: Dyrektor jest akuszerem dobrych pomysłów

Pięć tytułów w sezonie, w tym dwa na Dużą Scenę, dwa na Nową Scenę i jeden na Scenę Kameralną, oprócz tego drobne inicjatywy aktorów i studentów - tak w największym skrócie wyglądają plany artystyczne Teatru Muzycznego w Gdyni na najbliższe lata. Rozmowa z dyrektorem Igorem Michalskim.

Macie tej jesieni trzy premiery, ale nie ma wśród nich tytułu na Dużą Scenę.

- Będziemy mieli taką pozycję zimą, bo nasz Koncert Sylwestrowy to przedstawienie wielkoformatowe. Spróbujemy go tym razem tak przygotować, aby to nie było wydarzenie jednorazowe na okres karnawałowy. Oczywiście myślimy głównie o wieczorze sylwestrowym i to na niego koncert przygotuje Bernard Szyc ze stałym składem - Joanną Semeńczuk (autorką choreografii) i Renatą Godlewską (scenografia i kostiumy). Wieczór będzie poświęcony muzyce polskiej i zagranicznej. Rozmawiamy z dyrektorami Leszkiem Kopciem i Michałem Oleszczykiem o tym, żeby na przyszłorocznej, czterdziestej edycji Festiwalu Filmowego w Gdyni pokazać nasz program - oczywiście w skróconej wersji - na finał festiwalu. Przygotowujemy go jednak też z myślą o naszym stałym repertuarze, bo nie mamy w nim takiej pozycji.

Czego możemy oczekiwać po wcześniejszych premierach?

- Dyrektor jest akuszerem dobrych pomysłów. Premiera to zawsze jest dziecko, które będzie ukochane, bez względu na to, w jakiej formie się urodzi. I zawsze czekamy w napięciu jak przyjmie je publiczność. Ja najbardziej oczekuję na coś wyjątkowego, czego w polskim teatrze musicalowym jeszcze nie było. Nasi aktorzy będą na żywo posługiwali się muppetami w broadwayowskim musicalu "Avenue Q" w reżyserii Magdaleny Miklasz, którego premiera odbędzie się 4 października. Głównym motywem jest poczucie humoru twórców i tekstu oraz zabawa, która ma sens i stawia pytania o kondycje społeczeństwa, ludzi i ulicy, gdzie wszyscy się licytują, kto ma najgorzej.

Ledwo pożegnaliśmy ostatni rok Studium Wokalno-Aktorskiego, a już przyglądamy się dyplomowi obecnego IV roku - "Pamiętnik z Powstania Warszawskiego" będzie taką okazją (premiera już 23 września - przyp. red.). Później jeszcze Fundacja Pomysłodalnia z Renią Gosławską i Krzysztofem Wojciechowskim pokażą spektakl "This is not a love song, czyli miłość ci wszystko wypaczy", którego premierę zaplanowaliśmy na 15 października.

Znamy repertuar do końca roku. Co dalej?

- Nowy rok rozpoczniemy premierą farsy "Okno na parlament" Raya Cooneya w reżyserii Marcina Sławińskiego. Potem prace nad tytułem wielokrotnie już omawianym - "Złym" Leopolda Tyrmanda z muzyką Piotra Dziubka - podejmie Wojciech Kościelniak. Będzie to nasz kolejny tytuł na Dużą Scenę, premiera w czerwcu. Z kolei Adam Nalepa będzie pracował prawdopodobnie nad "Mechaniczną pomarańczą". Premierę jego spektaklu na Nowej Scenie planujemy na przełom: koniec kwietnia/początek maja.

Już w styczniu odbędzie się ogólnopolski casting do musicalu "Ghost" w reżyserii Tomasza Dutkiewicza (powstałego na podstawie filmu "Uwierz w ducha" w reż. Jerry'ego Zuckera - przyp. red.) ze scenografią Wojtka Stefaniaka. Mamy już prawa do tego tytułu. Będą to otwarte castingi - w teatrze i w życiu wygrywają najlepsi. Mamy świetny zespół na etacie - bez nich ten teatr nie istnieje i w pierwszej kolejności będziemy korzystać z nich, ale otwarte castingi służą zdrowej konkurencji i jakości spektakli.

Premiera "Ghost" odbędzie się w drugiej połowie roku?

- Tak. Przedstawienie pokażemy premierowo w listopadzie. Wcześniej zaprezentujemy nowy spektakl Agaty Dudy-Gracz - będzie to prawdopodobnie kolejna autorska propozycja Agaty. Premiera odbędzie się na Nowej Scenie na początku października. Rusza też kolejny rok Teatru Junior, gdzie miejsce znajdą osoby w wieku 4-19 lat. Do współpracy zaprosiliśmy grupę DzikiStyl Company, czyli Patryka Gackiego i Wiolę Fiuk, którzy w Teatrze Junior będą prowadzić zajęcia, bo forma, taniec i plastyka ich metafizyczno-cielesnego teatru może okazać się ciekawym i rozwijającym doświadczeniem dla podopiecznych Juniora. Znajdzie się dla ich teatru miejsce również na scenie - chcemy by DzikiStyl miał u nas swoje stałe miejsce i przygotuje tu premierę. Również w tym sezonie premierę powinien mieć spektakl Saszy Reznikowa - "Moskwa Pietuszki" według Wieniedikta Jerofiejewa.

Od dłuższego czasu staracie się o prawa do "Notre-Dame de Paris". Zobaczymy go w Gdyni?

- Proces licencyjny musicalu "Notre-Dame de Paris" jest dość skomplikowany. Wierzę, że sierpień 2016 roku to dobry czas, by rozpocząć próby do tego musicalu. Wcześniej w 2016 roku chcemy na Dużej Scenie pokazać "Piotrusia Pana" w technologii 3D - produkcję przygotowaną przez Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosę. Jednak technologia 3D jest bardzo droga i nie wiem czy znajdziemy na to środki. Jak się nam nie uda, to zrealizujemy to przedstawienie w klasycznej wersji.

Cały czas staram się namówić Bernarda Szyca by zrealizował dużą pozycję musicalową. Myślimy o tym, by był to "Hairspray". Chcemy wznowić czy przeinterpretować duże spektakle, które cieszyły się sporym zainteresowaniem - chodzi przede wszystkim o "Chicago", ale gdzieś z tyłu głowy mam też "Nędzników". Już jesteśmy umówieni na 2017 rok z Wojtkiem Kościelniakiem - pojawił się tytuł "Ja, Klaudiusz", ale trwają prace nad filmową adaptacją tego tytułu i prawa są na razie wstrzymane. W każdym razie w październiku 2017 roku z pewnością odbędzie się premiera spektaklu w reżyserii Wojciecha Kościelniaka. Z kolei z Szymonem Kaczmarkiem na Scenie Kameralnej na początku 2016 roku jestem umówiony na klasykę polską. Nad piosenkami Zbyszka Książka cały czas pracuje Zygmunt Konieczny.

Mamy piękny teatr z Dużą Sceną na 1070 miejsc. Co tu jest jeszcze do zrobienia?

- Będziemy się starali o pieniądze na inwestycje. Po remoncie wiele rzeczy z zaplecza teatralnego nie zostało zrealizowanych. Powoli remontujemy wszystkie garderoby, podwórko na zapleczu teatru. Dom Aktora od początku istnienia nie miał generalnego remontu - wymieniamy okna, ocieplamy elewację, porządkujemy terenu wokół Domu Aktora, bo to nasza własność i musimy o niego zadbać. Na to się na szczęście znalazły pieniądze - dostaliśmy je od prezydenta Gdyni. Wnioskujemy o następne, przeznaczone na sprzęt akustyczny, na remont zaplecza teatru, na ewentualny zakup samochodu. Do tego jeszcze musimy zająć się krzesłami dla orkiestry i instrumentami muzycznymi, bo niektóre wymagają wymiany. Będziemy kierowali wnioski o to do miasta i ministerstwa. To jest tak, jak w gospodarstwie domowym. Mamy ile mamy i musimy sobie radzić, ale dbamy o to, by nie tracić przez to radości życia.

Czy zobaczymy Igora Michalskiego na scenie?

- Cały 2015 rok jest już zajęty (śmiech). Na pewno nie będą grał. Cieszę się, że mogę się opiekować tym zespołem. Przez siedem lat dyrektorowania w Kaliszu mam poczucie, że się w tym spełniam. I chyba o to chodzi w życiu.

Pracownia

X
Nie jesteś zalogowany. Zaloguj się.
Trwa wyszukiwanie

Kafelki

Nakieruj na kafelki, aby zobaczyć ich opis.

Pracownia dostępna tylko na komputerach stacjonarnych.

Zasugeruj zmianę

x

Używamy plików cookies do celów technicznych i analitycznych. Akceptuję Więcej informacji